Lubię oglądać gotowanie Joli Słomy i Mirka Trymbulaka, czyli Atelier Smaku. Promują oni kuchnię, która bardzo mi się podoba: weg(etari)ańską, zdrową, zróżnicowaną, sezonową i naturalną. Ich przepisy wykorzystują produkty zarówno typowe dla kuchni polskiej, jak i te, których nie mam w swojej kuchni (np. inulinę, morwę, mąkę grochową), a tym bardziej z ciekawością notuję je w pamięci. Dodatkowo ich przepisy są krótkie, niekomplikowane i szybkie w przygotowaniu, czyli tak, jak lubię.
Ostatnio obejrzałam ich film o rozgrzewającej zupie z soczewicy. Wszak cóż, jeśli nie zupa jest najlepszym, kiedy za oknem w ogródku widać biel śniegowych zasp?
Jak wiecie z sezonowego kalendarza, obecnie jest najlepszy czas m. in. na pora, marchewkę, brukselkę i kalafiora, czyli świetne składniki na zimową zupę jarzynową z zieloną soczewicą. Swoją drogą muszę Wam powiedzieć, że oswoiłam w końcu brukselkę i jadam ją już ze smakiem :)
A dlaczego napisałam o zupie Joli i Mirka? Bo podsunęli mi oni świetny pomysł na doprawienie mojej jarzynowej: kminek i majeranek to naprawdę strzał w dziesiątkę! :)
p.s. Przypominam o indyjskim konkursie filmowym. Może wśród przepisów znajdzie się np. zimowa rozgrzewająca zupa inspirowana Indiami? ;)
p.s. Przypominam o indyjskim konkursie filmowym. Może wśród przepisów znajdzie się np. zimowa rozgrzewająca zupa inspirowana Indiami? ;)
Zimowa zupa jarzynowa z zieloną soczewicą (pomysł własny inspirowany zupą Atelier Smaku)
por (pokrojony w półpierścienie)
olej rzepakowy
bulion warzywno-drobiowy
brukselka (pokrojona w ćwiartki)
kalafior (podzielony na różyczki)
marchewka (w plasterkach)
ugotowana zielona soczewica
sos sojowy
kminek (zmiażdżony w moździerzu - lepszy byłby mielony), majeranek, odrobina pieprzu kajeńskiego
Na oleju poddusiłam pora, następnie zalałam bulionem, dodałam warzywa i gotowałam do miękkości. Pod koniec doprawiłam sosem sojowym i przyprawami i wrzuciłam ugotowaną osobno zieloną soczewicę.