Ależ oczywiście, że to nie koniec słodkiej serii. Przerywnikiem były święta, ale skoro poszły już sobie precz, należałoby sobie słodzić dalej.
Tym razem na tapetę poszła vontrupka. Guttosław podał fajny przepis, któremu nie śmiałam odpuścić. Na wstępie jednak – składam protest przeciwko kurzym wątróbkom. Za dużo z nimi roboty. Zdecydowanie wolę indycze. Mam nauczkę.
W przepisie Roberta stoi tak:
„Wątróbki drobiowe, należy oczyścić, namoczyć w mleku. Dwie cebule pokroić w "piórka", trzy czosnki w plasterki. Smażymy prawie równocześnie wątróbkę, cebulę i czosnek, szczypta cynamonu, pieprzu, i pod koniec garstka płatków migdałowych. Solimy po wszystkim! W oryginale jest jeszcze garstka namoczonych rodzynek.”
Tym razem vontrupki nie skąpałam jak Kleopatrę, bo najzwyczajniej zapomniało mi się kupić mleko. Nic to! - umytą, oczyszczoną i pokawałkowaną von rzuciłam na patelnię i trzymałam aż się trochę zetnie i dopiero później dorzuciłam cebulinę w piórach. Postawiłam na kolor czerwony, bo jakoś tak mi podpasowała ładnie. Obsypałam przyprawami i dopiero pod koniec dorzuciłam pokrojone w plasterki zęby czosnkowe. Z prostej przyczyny – bałam się, że przy dłuższym pobycie na patelni zbrzydnie im taki cieplarniany żywot i przez to zgorzknieją. A pod sam koniec pojawiła się jeszcze sól, pieprznięty i garść wymoczonych wcześniej we wrzątku rodzynek (rodzynków??). Gutek z nich zrezygnował, ale ja twierdzę, że niepotrzebnie. Pasowały idealnie. Podobnież jak płatki migdałowe uprażone na suchej patelni. A! Zjadłam z ciabattą.

A tak poza konkursem, to wpadł mi do głowy pewien absurd i myślę o nim kilka dni. I tutaj ciekawa jestem Waszego zdania o portalach randkowych. Podzielcie się opinią i spostrzeżeniami, jeśli korzystaliście. Chętnie poczytam :)
Haha! Już widzę w wyobraźni te znaki zapytania ;)P
A co na to Lec? ---> „A może szczęście ukrywa się pod jakimś pseudonimem.”
Tym razem na tapetę poszła vontrupka. Guttosław podał fajny przepis, któremu nie śmiałam odpuścić. Na wstępie jednak – składam protest przeciwko kurzym wątróbkom. Za dużo z nimi roboty. Zdecydowanie wolę indycze. Mam nauczkę.
W przepisie Roberta stoi tak:
„Wątróbki drobiowe, należy oczyścić, namoczyć w mleku. Dwie cebule pokroić w "piórka", trzy czosnki w plasterki. Smażymy prawie równocześnie wątróbkę, cebulę i czosnek, szczypta cynamonu, pieprzu, i pod koniec garstka płatków migdałowych. Solimy po wszystkim! W oryginale jest jeszcze garstka namoczonych rodzynek.”
Tym razem vontrupki nie skąpałam jak Kleopatrę, bo najzwyczajniej zapomniało mi się kupić mleko. Nic to! - umytą, oczyszczoną i pokawałkowaną von rzuciłam na patelnię i trzymałam aż się trochę zetnie i dopiero później dorzuciłam cebulinę w piórach. Postawiłam na kolor czerwony, bo jakoś tak mi podpasowała ładnie. Obsypałam przyprawami i dopiero pod koniec dorzuciłam pokrojone w plasterki zęby czosnkowe. Z prostej przyczyny – bałam się, że przy dłuższym pobycie na patelni zbrzydnie im taki cieplarniany żywot i przez to zgorzknieją. A pod sam koniec pojawiła się jeszcze sól, pieprznięty i garść wymoczonych wcześniej we wrzątku rodzynek (rodzynków??). Gutek z nich zrezygnował, ale ja twierdzę, że niepotrzebnie. Pasowały idealnie. Podobnież jak płatki migdałowe uprażone na suchej patelni. A! Zjadłam z ciabattą.

A tak poza konkursem, to wpadł mi do głowy pewien absurd i myślę o nim kilka dni. I tutaj ciekawa jestem Waszego zdania o portalach randkowych. Podzielcie się opinią i spostrzeżeniami, jeśli korzystaliście. Chętnie poczytam :)
Haha! Już widzę w wyobraźni te znaki zapytania ;)P
A co na to Lec? ---> „A może szczęście ukrywa się pod jakimś pseudonimem.”
Słodko i von-von, a kiedy to mnie takim delikatesem uraczysz :)
OdpowiedzUsuńRandki piszesz, portale hmmm no, ja nie wiem z własnego doświadczenia, ale znam takich co to się tak poznali, pożenili lub już-prawie i są szczęśliwi, ba! nawet bardzo :)
Wszystko co ludzkie dla ludzi, tylko ze szczyptą rozsądku. A z rozsądkiem jest jak z solą, wszystko z nią lepiej smakuje, gdy w dobrych proporcjach dodana :)
Wiem, wiem! Wisi to nade mną jak lampa na suficie. Raz się wywinęłam, drugi raz już chyba nie przejdzie ;)))
OdpowiedzUsuńSól! Słusznie, wszak też przyprawa ;)
ha nie przepadam za von ale wiesz chyba kupię i spróbuję bo spojrzę na nią jak na arystokratkę hehehe do tej pory była raczej z nizin społecznych przez wą pisnana :D:D:D
OdpowiedzUsuńco do portali to jak Tilianara pisze tyle że jeszcze trzeba umieć oddzielić ziarno od plewów ale jestem pewna że z tym to sobie spokojnie poradzisz
tak randkowałam na randki o2
zmorka
A ja vontrupkę lubię bardzo i przepis mi podpasował ! Zrobię sobie taką, jak nic , ba zapasy bakalii jeszcze mi zostały :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo pasują rodzynki, tylko u mnie niektórzy ich nie chcą jeść! Wiem, że to skandal i sam nie wiem kto do tego dopuścił!
OdpowiedzUsuńWątróbki nie odmówię:)) Takiej nie jadłam jeszcze, ale sądzę, że smakowałaby mojemu podniebieniu:))
OdpowiedzUsuńCo do randkowych portali to nie mam zielonego pojęcia:)
Pozdróweczki Mała Sis:**
Vontrupki nie jadam - przecież to sama kość ( jak mówią niektórzy)... ani rodzynek vel rodzynków... ale Oczko czytuję zawsze i wszędzie z wielką przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńNie lubię wątróbki... Przynajmniej tak mi się wydaje, bo ostatnio jadłam ze 20 lat temu, potem się zręcznie wykręcałam, głównie ze względu na zapach w czasie smażenia. Ale wiesz, ta Twoja tak fajnie wygląda, że mogłabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńzaskakujesz mnie..:-)
OdpowiedzUsuńZmorzasta--->dobrze piszesz, spójrz na nią inaczej niż dotychczas. Hrabianka! To jest już dobry początek. Tylko ubierz ją stosownie do tytułu ;)
OdpowiedzUsuńGrażka--->rób! a potem zabieramy się za przepis Konsti ;)
Gutku--->skandal jak stąd na Alaskę ;) Wróć i rodzynki wrzuć.
Siostra--->jako moja bliźniaczka, zbluźniałabyś jęcząc nad von-von ;))
Myniu--->witam na bełkotach. Okrutnie miło mi czytać pochwały. Rosnę wtedy w sobie i wpadam w narcyzm ;) Dzięki!
I.nna--->przez 20 lat to smak Ci się już z 3 razy zdążył zmienić. Zrób kolejne podejście do rzeczonej.
Karotkowa--->zachodzę w głowę, co masz konkretnie na myśli ;)
pozdr!
Myniu... mów mi tak jeszcze :) a czytuję zawsze i od dawna ale chyba dopiero coś skrobnęłam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Zatem... Myniu ;) czuj się jak u siebie :)
OdpowiedzUsuńA to jest pierwsza wontrupka jaka widze ktora prezentuje sie wykwintnie, a zdaje sie ze ona zawsze taka niefotoganiczna... :)
OdpowiedzUsuńPS. O portalach chcialam na priv napisac, ale nei moge sie zabrac, ale moze Ci obiecam, a Ty mnie przycisniesz jesli zechciesz, co Oczko?
Ta vontrupka chyba rozpłynie się w zachwycie nad pochwałą ;)
OdpowiedzUsuńA mogę już Cię przycisnąć, że obiecałaś? ;)
Dobrze, to mecz mnie teraz, myslalam ze bedzie sz miec duzo odpowiedzi i zwlekalam z pisaniem, a i tez po prawdzie jakos sie nie moglam zabrac za miale, komentarze itp... Alem obiecala :)
OdpowiedzUsuńTo nie siedź dzisiaj pod stołem na Kumach tylko wysmaż ładną m@aupkę :)
OdpowiedzUsuńTo wysmazylam! :*
OdpowiedzUsuńCzytam zatem!
OdpowiedzUsuń