Spostrzeżenie 1: jest lato - nareszcie.
Spostrzeżenie 2: godziny szczytu wcale nie muszą irytować, jeśli cieszysz się, że chodzisz do pracy.
Spostrzeżenie 3: pożeranie książek przypomina szał sprzed lat, i odsuwa na boczny tor Internet – bez żalu.
Spostrzeżenie 4: telefon na pracowniczym biurku cieszy i... martwi ;)
Spostrzeżenie 5: godzina 6 rano przestała być nocą w miarę... bezboleśnie.
Spostrzeżenie 6: przeprowadzki bezwzględnie unaoczniają, że człowiek, choćby jak się starał i tak ma coś z chomika.
Spostrzeżenie 7: głowa w chmurach i wzrok utkwiony w piwnych oczach wcale nie zwalnia od uczucia głodu. Ot, taka...drobnostka.
Same drobnostki, czyli kurczak w trzech smakach - oto właśnie rezultat podpuszczenia przez Kumy Koszelewskie*. Uprasza się o zamknięcie szeroko oczu, gdyż dzisiaj kuchnia bezpruderyjnie serwuje same kurczęce cyce. Tym samym bezwstydnie epatuje piersiami. Lecim z koksem.
Drobnostka pierwsza – smak ekspresowy, śmietanowo – koperkowy
(źródło: przebłysk myśli)
pierś z kurczaka (pokrojona w paski)
oliwa
przyprawy: sól, pieprz kolorowy i wędzona papryczka z Esplette (Beo, dziękuję)
śmietana
bulion
koperek
Piersi trzeba wymiąchać z oliwą i przyprawami, a potem rzucić na patelnię, co by mięso się ścięło. Potem wystarczy podlać lekko bulionem i śmietaną, sypnąć koperkiem, zrobić zamieszanie, chwilę poddusić i jeść – dobrze dogaduje się z ujędrnionymi kluchami.
Drobnostka druga – smak winny, czyli kurczak napił się Marsali
(inspiracja tym przepisem skompilowanym z wycinkiem gazetowym znalezionym w cytrynie)
oliwa
szalotki
marsala
bulion
śmietana
usmażone, pokrojonee w paski piersi z kurczaka
płatki migdałowe
bób
oliwa
świeży imbir
sok z limonki
Na oliwie trzeba doprowadzić do omdlenia szalotki i zalkoholizować marsalą, Potem potraktować bulionem i śmietaną, wymiąchać i dorzucić usmażone (sposób jak wyżej) piersi z kurczaka). Posypać podprażonymi na suchej patelni płatkami migdałowymi. Jeść z ugotowanym bobem wymerdanym z kapką oliwy, sokiem z limonki i startym kłączem imbiru.
Drobnostka 3 – smak kolorowy, z lekka grzybowy, czyli potrawką na okrągło
(źródło: wycinek z gazety)
oliwa
cebula
pieczarki
pierś z kurczaka
groszek mrożony
bulion
śmietana
Na oliwie szkli się cebula, potem doskakują poplasterkowane pieczarki. Kiedy zmiękną, doskakuje usmażona pierś (pokrojona) i groszek. Wszystko podlewa się bulionem. Zakończenie należy do śmietany i pieprzu z młynka.
A co na to Lec? ---> „Dlaczego piszę z przymrużeniem oka? Perspektywa lepsza.”
* czyli Moni, Buru, Grażka i rodzynek Tosiek podczas jednej z sesji rozwijania rozmariana przy przaśnym koszelewskim stole
wtorek, 29 czerwca 2010
Same drobnostki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Twoje spostrzeżenia są takie oczywiste, a jednocześnie takie świeże. Cieszę się, że 6 rano przestała być nocą, niestety w zime będzie nocą i wtedy jest... trudniej.
OdpowiedzUsuńMoja Droga Lo, do zimy jeszcze trochę, nawet nie pozwalam sobie o niej chwilowo myśleć ;)
OdpowiedzUsuńSame cycki widzę, same cycki ;) Czy mię wzrok nie myli Sis? ;))
OdpowiedzUsuńJam zboczona jakaś, że cycki mi się na oczęta rzuciły?
Wszystkie wersje mi się podobają (to chyba nic zdrożnego?);)
Co do spostrzeżeń - fajne są!:))
Oczy, przeprowadzki, praca, godzina 6 rano ,a smski pisane w czasie pracki (kiedy żem akurat na zakupach była, bom wolne miała) też były fajne :)
Buźka Sis:*
Hihi, jaki miły optymizm bije z tego! Fajniuchno :) Życzę Ci żebyś długo nie zmieniła zdania w kwestii p. 2. No i żeby p. 3 trwał jak najdłużej - mnie tego ostatnio brakuje. Na temat p. 5 nie wypowiadam się, bo z pojęciami abstrakcyjnymi nie radzę sobie zbytnio.
OdpowiedzUsuńGdybym miał wybrać którąś wersję, to bym wyybraał... moożeee... wszystkie. Dałaś radę ;) Niech cyce kurzęce będą z Tobą!
Smak winny wygrywa! :D Cieszy aż tyle przepisów na kurze biusty, bo jam z tych co to mięsko kochają najbardziej...
OdpowiedzUsuńA teraz, tak nawiasem mówiąc, to już 4:30 jest dniem - i to całkiem ładnym...
Jak to dobrze, że te piwne oczy nie odbierają Ci apetytu !
OdpowiedzUsuńOj, poszalałaś z tymi kurzymi cycami! W wakacje nie chce mi się myśleć - to już trzy obiady mam gotowe :)
o pożarłabym ten winny cyc
OdpowiedzUsuńi chyba machnę go w jakiś dzień
te smietanowe to bez charakteru sie wydają :D:D:D
aaaa bób się pokazał -uwielbiam lato za bób ;-)
zmorka
a kurczaka to lubię :) i piwne, znaczy się piwno-niebiesko-zielone oczy jeszcze bardziej ;)
OdpowiedzUsuńHaha NIE uwierzę, że bezboleśnie wstajesz o TEJ porze :D
OdpowiedzUsuńPrzebij piątkę Oczku ja wstaję o 5:40 :)))))))))
I bardzo mi z tym dobrze bo kończę o 16tej :)
Buziaki Mój Pracusiu :*
jej, ile pyszności!
OdpowiedzUsuńi ja nie wiem czy wybrałabym wersję groszkową czy bobową. obie uzależniająco zielone i pewnie pyszne.
Siostra--->ni mniej ni więcej, same biusty ;) A sesemsy fakt! - fajne ;)
OdpowiedzUsuńTośku--->i z blogiem Twoim! ;))))
Arven--->o 4:30 budziłam się kilka razy, ale tylko po to, aby stwierdzić, że jeszcze jest za wcześnie i przerzucić się na drugi bok ;)
Grażka--->lubię być pomocna ;)))))
Zmorzasta--->ja wiedziałam, że Ty wybierzesz cyca procentowo, wiedziałam i już ;)))
Princi--->bardzo mnie to cieszy, nawet jeśli weekendowo ;)
Polcia--->w miarę bezboleśnie, bo 3 razy koło 10 rano miałam w pracy kryzys, całe szczęście można łokcie oprzeć o biurko ;)
Karotkowa--->nie będę mówić, że nie, bom zeżarła sama ze smakiem ;)
pozdr!
A co Ty się tak dajesz podpuszczać Oczko tym Kumom niedobrym co? :D
OdpowiedzUsuńŻartuję, wzruszonam :) Smak pierwszy i drugi to nawet byś mogła do tego przaśnego stoła podrzucić :)
Ciesze sie, ze papryczka sie przydaje ;) A kurczak z winem marsala barrrrdzo do mnie przemawia :))
OdpowiedzUsuńLista tych 'drobnostek' - masz sporo racji! Mnie tylko ta godzina 6 rano nadal srednio sie podoba ;)
Pozdrawiam serdecznie!
No i weź tu człowieku wybierz którąś potrawę, jak wszystkie takie ładne :)
OdpowiedzUsuńOko, oj wiesz powiem Ci szczerze ze jakos trudno mi uwierzyc, ze Spostrzezenie 5 wprowadzilas w zycie, Ty nocny marek?
OdpowiedzUsuńBiore cyc z marsala (z oczywistych powodow) i z bobikiem moldym i malsakam glosno :-)
Jejka jak ja lubię kurczęce cyce!:D
OdpowiedzUsuńW wersji number one najbardziej mi odpowiadają:D
Buźka
ŻaBciu--->póki co, czekam na klucz od skrzynki, bo jakieś awizo ze mnie szyderczo się śmieje, że wiję się z niecierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńBetsi--->ojjj bardzo, bardzo. Dzisiaj znowu był cyc z wędzoną :) cmok, cmok
Facet--->bierz wszystkie, co się będziesz...rozdrabniał ;)
Boróweczko--->no wyobraź sobie właśnie, że w okolicach 23-ej ziewam. Stąd m.in. moje nieuskutecznianie rozmarianka w zacnym gronie :)
Olcik--->czekaj! rozkręcam się z tą drobnicą ;)
pozdr!
Nie zmieściło się do szkrzynki? Oczko, to ja Ci mówię, Ty nie czekaj na klucz, tylko mykaj na pocztę i powiedz że je zgubiłaś, to awizo ;) Bo inaczej to w tym gorącu jakieś wino różane odbierzesz a nie konfiturę ;)
OdpowiedzUsuńSluchaj Oczko Moniki, bo naprawde z tego nic dobrego nie wyjdze, ta konfiture trzyma sie w lodowce, a nie w 30-stopniowym upale, szkoda by bylo...
OdpowiedzUsuń:-)
Eeeee! wino też dobre, na przaśny bym Wam postawiła ;) Ale, ale! Kumy Moje Słodkie, poszłam ja na PP, powiedziałam, że nie mam kluczyka, ale mam obietnicę przesyłki w skrzynce. Pani wydała, ale nadawca podpisał się...jagodowo. Hmmm zagwozdkę mam, bo czy to znaczy, że mam się raz jeszcze tarabanić z tym awizo-duchem, czy to przekazanie kompetencji było? ;)
OdpowiedzUsuńps. nie mam odwagi odkręcać słoiczka, tak ładnie wygląda ;)
O patrz Ty :D Tarabań sie Pani, bo dwa słoiczki powinnaś dostać ;)
OdpowiedzUsuńJa to bym się bardzo chętnie spikneła z tym lekko napitym. Tak się kusząco i przystojnie prezentuje, szczególnie z dodatkiem tej zieleni... Zakochać się można. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oczko!
Żabciu--->panienka z okienka nie potrafiła odnaleźć pakunku. Posłałam m@upę do Cię.
OdpowiedzUsuńZajton--->a dzisiaj vontrupka się upiła ;)))
cmokam