poniedziałek, 28 stycznia 2013

Kartoflanka z porem, boczkiem i chrzanem

Ziemniaki, kartofle, pyry – jak, mając wybór, określić najlepiej? Za pyrami murem staną Poznaniacy, kartofla broni Profesor Miodek, a i tak najlepiej odnalazł się w językowej przestrzeni poczciwy ziemniak.
A w domu? Babcia mówi, że kartofle, ja po mamie już ziemniaki. Ziemniaczaną bywa bulwa, zapiekanka, placki i mąka. Ale zupa? Zupa zawsze będzie kartoflanką.


Kartoflanka z porem, boczkiem i chrzanem (źródło: archiwalny wycinek z magazynu „Dobre rady”)

olej rzepakowy
por porojony w pół-plasterki
boczek wędzony pokrojony w kostkę (można zastąpić dobrą kiełbasą – przestestowałam obie opcje)
ziemniaki pokrojone w kostkę
bulion warzywny
chrzan (ze słoika)
śmietana 18%
świeżo utłuczony w moździerzu zielony pieprz
zielona pietruszka

Na oleju poddusiłam pory i boczek, dodałam ziemniaki, a po chwili zalałam bulionem i gotowałam do miękkości ziemniaków. Zupę doprawiłam chrzanem, zahartowaną śmietaną i pieprzem. Podawałam z zieloną pietruszką.


sobota, 26 stycznia 2013

Francuska zupa cebulowa

Pod koniec zeszłego roku zmierzyłam się z bitkami serwowanymi z kluskami śląskimi i zrazami (z francuską musztardą, boczkiem, ogórkiem i cebulą) w połączeniu z zasmażanymi buraczkami i ziemniakami z wody. Nieskromnie przyznam, że obie pozycje w menu wyszły wyśmienicie. Sosy będące ich częścią - również. 
Zrazy dusiłam w dwóch garnkach, w połowie czasu przełożyłam do jednego naczynia, a płyn z jednego garnka zlałam i zamroziłam z myślą o innym daniu. Przydało się niedługo później, kiedy gotowałam poniższą zupę cebulową.

Przepis w książce podaje: "Bazę tradycyjnej francuskiej zupy cebulowej stanowi bulion wołowy. Dzięki niemu nabiera ona głębi smaku." 
Nie udało mi się kupić ładnego kawałka wołu na bulion, gotowałam więc zupę na warzywnym z dodatkiem rozmrożonego płynu z duszenia zrazów (który swoją drogą był przecież z wołu). 
Połączenie płynów sprawiło, że zupa nabrała charakteru i finalnie wyszła naprawdę smakowita. Tilia podczas późniejszego spotkania przy kawie powiedziała mi, że jeżeli nie jest się francuskim ortodoksem - białe wytrawne wino można z powodzeniem zamienić na wermut. Kiedyś i to wypróbuję. 

ps. A jeśli ponad Francję stawiacie jednak Włochy - zerknijcie na przepis na zuppa di cipolle 



Francuska zupa cebulowa (źródło:  "Smaczne zupy. 365 najlepszych przepisów", Kate McMillan, s. 11)

składniki na 6 porcji

6 łyżek solonego masła - użyłam niesolonego
1 łyżka oleju rzepakowego
1 1/4 kg cebuli - użyłam białej
szczypta cukru
sól i pieprz
500 ml wytrawnego białego wina
2 l rosołu wołowego - u mnie bulion warzywny z wołowym płynem z duszenia zrazów 
1 listek laurowy 
6 cienkich kromek chleba wiejskiego - użyłam pieczywa domowego
375 g startego sera comte lub gruyere

Cebulę pokroiłam w kostkę i dusiłam z cukrem i solą na maśle z olejem 25 minut co jakiś czas mieszając. Uważałam, aby cebula się nie spaliła, a zmiękła, nieco ściemniała i lekko skarmelizowała. Następnie podlałam ją winem i dusiłam dalsze 10 minut (płyn zredukował się o połowę). Wlałam bulion, dodałam liść laurowy, zmniejszyłam ogień i gotowałam ok 30 minut.
Kromki chleba nasączyłam lekko oliwą i zrumieniłam na patelni na grzanki. Zupę wlałam do żaroodpornych misek, na wierzch ułożyłam grzanki, posypałam wszystko startym serem i zapiekałam w piekarniku w temperaturze 200 stopni przez 15 miuut.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...