niedziela, 31 sierpnia 2014

Krem paprykowy z prażonym słonecznikiem i kilka słów na Międzynarodowy Dzień Blogera


Sezonowa kuchnia ma wiele plusów, ale tym istotnym z ekonomicznego punktu widzenia jest również jej koszt. W sezonie warzywa i owoce nie dość, że są najpyszniejsze, to jeszcze najtańsze.

Taka na ten przykład papryka. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio robiłam z niej zupę – krem. Ostatnie zdjęcie w komputerze datowane jest na sierpień 2009 r., więc możliwe, że właśnie wtedy ;) A skoro Pan R. zaczął przebąkiwać, że miałby ochotę zjeść, to mnie do gotowania zupy długo namawiać nie trzeba ;)

Ponieważ trafiła mi się bardzo słodka papryka, postanowiłam przełamać ją nieco porem i świeżym tymiankiem oraz podkręcić prażonym słonecznikiem. Serwuję z pozdrowieniami dla Nieśki z Mówią Weki ;)

Ale zanim przepis – najpierw jeszcze kilka polecanek z okazji Międzynarodowego Dnia Blogera. Oto garść blogów, na które lubię zaglądać i korzystać z ich wiedzy i pomysłów. 
Tak się złożyło, że to głównie blogi z bezmięsną kuchnią. Niezamierzenie, ale wychodzi na to, że ostatnio mam przesyt potraw mięsnych i większy magnes ku kuchni roślinno-naturalnej.

1. Jadłonomia – ten blog zna chyba każdy bloger i wegetarianin. To nie dziwne, skoro Marta prezentuje tam bardzo inspirujące potrawy bezmięsne. 
2. Herbiness – o blogu Inez już na Kotach wspominałam, ale zrobię to jeszcze raz, bo dla mnie to skarb, który przekonał mnie ostatecznie, że warto jeść chwasty.
3. Centrum Rozwoju Osobliwości Kuchennych – wegetariańskie inspiracje, im ich więcej tym lepiej
4. Zakochane w zupach – tutaj chyba wiele wyjaśniać nie muszę ;)
5. Co dziś zjem na śniadanie? – baaardzo apetyczne zdjęcia równie apetycznych śniadań.



Zupa- krem paprykowy z porem, tymiankiem i prażonym słonecznikiem (przepis autorski)

bulion z kurczaka zagrodowego
oliwa
kilka pokrojonych w kostkę papryk czerwonych, żółtych i pomarańczowych
por pokrojony w półkrążki
świeży tymianek
świeży lubczyk
sproszkowana słodka papryka
pieprz kajeński
pieprz kolorowy
prażony słonecznik

Na oliwie poddusiłam paprykę i pora, zalałam gorącym bulionem, dodałam tymianek i drobno poszatkowane liście lubczyka. Gotowałam ok. 15 minut w międzyczasie doprawiając słodką papryką i pieprzem kajeńskim. Następnie zmiksowałam na krem, doprawiłam pieprzem kolorowym. Podawałam z prażonym słonecznikiem.

Prażony słonecznik: suchą patelnię postawiłam na gazie, wsypałam na nią słonecznik (oczywiście już bez łupinek) i podgrzewałam cały czas mieszając. Kiedy słonecznik zaczynał już wydawać zapach i troszeczkę się podrumienił, natychmiast zestawiłam z ognia. Słonecznik wydzielając olej może szybko się spalić na patelni, stąd powinno się go mieszać i zdejmować z patelni w momencie lekkiego podrumienienia. 

sobota, 23 sierpnia 2014

Na sposób indyjski. Curry ze szpinakiem, ciecierzycą i czerwoną soczewicą oraz Zupa - indyjska wariacja


Książka, którą ostatnio przeczytałam, i o której właśnie wspominam na Czytelniczym, zagoniła mnie do kuchni. Była w treści na tyle sugestywna, że przyrządziłam w końcu curry, które planowałam od 2 lat.


Dokładnie wtedy, w marcu jadłam to poniższe, pyszne danie u Eweliny (kiedy jeszcze mieszkała w Warszawie). Wzięłam przepis z zamiarem szybkiego ugotowania, ale kartkę oczywiście zgubiłam. Cale szczęście Ewelina ma ten przepis również na blogu. 
Wprawdzie nie zrobiłam dokładnie tak, jak on nakazywał (brak np. Colombo i gorczycy, a moje danie finalnie  jest gęstsze), ale curry wyszło równie pyszne. I syte. Pewnie zrobię je jeszcze nie raz.

A niżej jest przepis na zupę z cyklu „przegląd lodówki”. Wyszła z tego wariacja na danie z Indii i chociaż mleko kokosowe zastąpiłam jogurtem naturalnym, a kolendrę zieloną pietruszką – wyszło całkiem niezłe, jak na szczupłe zasoby kuchenne ;)



Curry ze szpinakiem, ciecierzycą i czerwoną soczewicą (źródło: Ewelina – Around The Kitchen Table; moje zmiany na zielono)

1 szklanka ugotowanych ziaren ciecierzycy
1 cebula
3 ząbki czosnku
1 kawałek korzenia imbiru wielkości kciuka
2 łyżki oleju
4 łyżeczki przyprawy curry (dobrej jakości)
2 łyżeczki przyprawy colombo (do kupienia w Kuchniach świata) - zrezygnowałam
1 łyżeczka utłuczonych w moździerzu ziaren kolendry, kuminu, gorczycy, kopru włoskiego (z gorczycy i kopru zrezygnowałam)
1 puszka mleka kokosowego
4 łyżki ziaren czerwonej soczewicy 
1 opakowanie (250g) liści młodego szpinaku (baby) (mrożone liście – dwie kostki)
sól
pieprz
zielona pasta curry (mój dodatek)

Ciecierzycę namoczyłam na noc i na drugi dzień ugotowałam prawie do miękkości.
Cebulę, czosnek i imbir zmiksowałam z odrobiną wody na gładką pastę. (Cebulę bardzo drobno pokroiłam, a imbir i czosnek starłam na tarce)
Na patelni rozgrzałam olej, dodałam przyprawy i smażyłam 2 minuty, ciągle mieszając.
Dodałam zmiksowaną pastę  i smażyłam kolejną minutę.
Dodałam mleko kokosowe, czerwoną soczewicę i ciecierzycę i gotowałam 10 minut (soczewica nie może się rozpaść).
Dodałam całe liście szpinaku, wymieszałam i gotowałam kolejne 10 minut. (ponieważ szpinak miałam zamrożony dodałam go już od razu po wlaniu mleka kokosowego)
Doprawiłam solą i pieprzem (oraz zieloną pastą curry) i podałam z ugotowanym ryżem.



Zupa - indyjska wariacja (przepis autorski)

bulion z kurczaka zagrodowego
ziemniaki (pokrojone w kostkę)
marchewka pokrojona w półplasterki
curry, kurkuma, sproszkowana słodka papryka
czerwona soczewica (odpowiednia ilość do zagęszczenia zupy)
zielona pasta curry, sproszkowana papryka chili, kolorowy pieprz (do podkręcenia smaku)
jogurt naturalny (mieszany z zupą już bezpośrednio na talerzu)
zielona pietruszka (do posypania)

Do wrzącego bulionu dodałam ziemniaki, marchewkę, soczewicę, curry, kurkumę i słodką paprykę. Gotowałam do miękkości. Pod koniec dodałam zieloną pastę curry, kolorowy pieprz i chili. Na talerzu dodałam dodatkowo po kleksie jogurtu naturalnego i zieloną pietruszkę.



sobota, 16 sierpnia 2014

Fasolnik chiński. Gorąca patelnia i zupa "Jarzynowe rozmaitości"


Jak podaje strona abcwietnam.pl, Fasolnik chiński "jest to pnącze z rodziny bobowatych. Wytwarza niezwykle długie i cienkie strąki, których długość może dochodzić do pół metra. Strąki fasolnika mogą być spożywane na świeżo lub gotowane. Najlepsze są te młode i cienkie. Do gotowania tnie się je na krótkie odcinki. Fasolnik jest dobrym źródłem witaminy A i C oraz żelaza, fosforu, kwasu foliowego i magnezu".


Trafiłam na nie w warzywniaku, w którym robimy weekendowe zakupy. Podobno Wietnamczyk, który tam się w ów fasolnik zaopatruje przyrządza go z wołowiną w sosie – takie gorące danie z patelni.

Wiedziona ciekawością, zakupiłam warzywo i postanowiłam zrobić moją wersję tego azjatyckiego warzywa w postaci gorącej patelni, a resztę zużyłam do zupy. 

Czy mnie zaskoczyło? Wyglądem - tak, smakiem – niekoniecznie. Jest dość mało wyraziste, nieco podobne do fasolki szparagowej, tyle, że dużo dłuższe ;) Czy żałuję zakupu – bynajmniej! Traktuję to jako kulinarną, nieco egzotyczną ciekawostkę. 

Jeżeli też jesteście ciekawi tego warzywa  – ja swoje strąki zakupiłam w sklepie warzywno – spożywczym BARTOM na Żelaznej 40 (niedaleko BioBazaru na Norblinie).



Gorąca patelnia z chińskim fasolnikiem (przepis autorski)

olej rzepakowy
marchewka (w plasterkach)
żółta fasolka szparagowa i fasolnik chiński (pocięte na małe strąki)
pierś z kurczaka (pokrojona w paski)
przyprawa 5 smaków
bulion warzywny
papryka czerwona (pokrojona na małe kawałki)
sproszkowana papryka chili
ryż
kurkuma

Na rozgrzanym oleju przez chwilę przesmażyłam marchewkę, fasolkę szparagową i fasolnik, następnie dodałam paski z piersi z kurczaka (wymieszanego w małej ilości oleju i przyprawie 5 smaków). Smażyłam dopóki w mięsie zamknęły się pory, dodałam paprykę, podlałam bulionem i dusiłam do miękkości, doprawiając chili. Osobno ugotowałam ryż, który pod koniec gotowania zabarwiłam na żółto kurkumą.





Zupa „Jarzynowe rozmaitości” z fasolnikiem chińskim (przepis autorski)

bulion z kurczaka zagrodowego
marchewka (pokrojona w plasterki)
ziemniaki (pokrojone w kostkę)
por (pokrojony w półplasterki)
drobno pokrojony lubczyk i babka zwyczajna (chwast z ogródka)
botwinka (liście i korzenie) drobno pokrojone
fasolka szparagowa i fasolnik chiński (pocięte na krótkie strąki)
kasza jęczmienna (do zagęszczenia zupy)
koncentrat pomidorowy
pieprz do smaku, posiekana zielona pietruszka

Do wrzącego bulionu dodałam wszystkie warzywa i gotowałam do miękkości. Pod koniec gotowania dodałam niedużą ilość kaszy jęczmiennej, a kiedy się ugotowała, doprawiłam zupę koncentratem pomidorowym, pieprzem i świeżo siekaną zieloną pietruszką.


ps. Ta kocia panna mieszka już z nami okrągły rok :)




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...