sobota, 5 marca 2011

Ta dobra oberżyna

"Pułkownik Cargill, prawa ręka generała Peckema, potężny, rumiany mężczyzna, przed wojną był czujnym, bezwzględnym i energicznym dyrektorem handlowym. Pułkownik Cargill był złym handlowcem. Był tak okropnym handlowcem, że wyrywały go sobie firmy zmuszone ze względów podatkowych wykazać straty. W całym cywilizowanym świecie, od Battery Park do Fulton Street, znano go jako człowieka, na którym można polegać, kiedy chodzi o szybkie obniżenie stopy podatkowej. Jego usługi były drogie, gdyż niepowodzenia są często trudne do osiągnięcia. Musiał zaczynać od szczytu i torować sobie drogę w dół, a kiedy się ma przyjaciół w rządzie, niełatwo jest robić złe interesy. Wymagało to nieraz miesięcy ciężkiej pracy i nieomylnie błędnego planowania. Człowiek dezorganizował, podejmował błędne decyzje, nie doglądał, wszystkie drzwi zostawiał otworem, a kiedy się zdawało, że już zrobił swoje, rząd dawał mu jezioro albo las, albo pole naftowe i psuł całą robotę. Jednak na pułkowniku Cargillu można było polegać. Nawet w tak nie sprzyjających okolicznościach potrafił zrujnować najlepiej prosperujące przedsiębiorstwo. Doszedł do tego własną pracą i swoje niepowodzenia zawdzięczał wyłącznie sobie."*


Czasami odnoszę wrażenie, że co nie zrobię w niektórych sprawach to i tak będzie źle. Z tą jednak różnicą, w odróżnieniu od Pułkownika, że czuję się rozrywana, nie dlatego, że robię źle, tylko dlatego, że nie wiem, co robić, aby było dobrze.

Na szczęście bakłażan wyszedł dobry! :)



Udany zapiekany bakłażan zwany ładnie oberżyną vel gruszką miłosną

2 bakłażany
pół kg mięsa mielonego
zapuszkowane tomaty
czerwona cebula
mozzarella
pasta garam masala (ze słoiczka)
trochę czerwonego wytrawnego wina
sól, pieprz
oliwa

Bakłażany przekroiłam na pół i wydrążyłam, środki i miąższ obsypałam solą, odłożyłam na durszlak i poczekałam aż puści sok, a potem obmyłam wodą.
Na patelni przesmażyłam cebulę i do niej wrzuciłam mięso mielone doprawione pastą garam masala, potem dorzuciłam pomidory i podlałam czerwonym winem, pod koniec dorzuciłam wydrążoną i pokrojoną część bakłażanów. Doprawiłam solą i pieprzem.
Środki bakłażanów nasmarowałam nieco oliwą i włożyłam plasterki mozzarelli, nadziałam zawartością z patelni i wierzch przykryłam kolejnymi plasterkami sera. Piekłam w żaroodpornym naczyniu w 200 stopniach, aż warzywa będą miękkie.




A co na to Lec?---> „Żółw musi być aż tak twardy. Bo jest aż tak miękki.”


* Joseph Heller - "Paragraf 22"


23 komentarze:

  1. Jadłem podobne z cukini, ale bakłażan to faktycznie dobry pomysł.Zwłaszcza, że ciężko przyrządzić sensownie bakłażan... to takie dziwne warzywo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ skąd! To bardzo wdzięczne warzywo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam bakłażany. W sezonie jestem nieopanowana i zachłanna, kiedy widzę na targu stosy tych pięknych miłosnych gruszek. Dobrze, że jesteś daleko, bo musiałabyś bronić siłą tego bakłażana przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie tak znowu daleko ;) Dzisiaj na ten przykład planuję dip z bakłażana do sezamowych wytrawnych ciastek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to widzę, że bakłażanowo szalejesz :) Tylko ten tekst mnie ciut zaniepokoił ... ale taka już jestem - za bardzo się martwię. Posyłam Ci więc buziaka :*

    I zaraz poślę Ci @ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dobry bakłażan i taki ładny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj dobry wyszedł dobry. A Ty ciągle z oczkiem w HP?

    OdpowiedzUsuń
  8. Bakłażan bardzo apetyczny. Ja staram się swoją rodzinę powoli przekonywać do uroków bakłażana, mam nadzieję że wkrótce mi się to uda i przestaną marudzić na niego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię bakłażana, a taki sposób podania bardzo mi się podoba:)
    Normalnie to nie ta sama Sis, ktora kiedyś nie jadła mięska;))

    Buziaki Slońce:*

    OdpowiedzUsuń
  10. raz jeden robiłam bakłażana i powiem tak - dobry był ale nam nie smakował :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. ależ dłuuugaśna nazwa xd
    mniam, mniam, pyszny bakłażan ;]
    nietuzinkowy taki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nooo, ostre te bakłażany :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lipka--->opowiem przy okazji.

    Karotkowa--->dobry, dobry, pewnie! :)

    Gospodarna--->jeszcze tak, 3 tomy jeszcze przede mną.
    A Lec pod spodem.

    Shinju--->a leczo lubią? Do niego też można wpakować oberżynkę :)

    Sisi--->prawda? :) Dzisiaj smażyłam sznycle indycze :)

    Zmorka--->bo może goryczki się nie pozbyliście? Powiem Ci, że za pierwszym razem też mi nie posmakował - bo był jakiś mydlany, potem mi przeszło :)

    Karmelitka--->oberżyna brzmi najlepiej :)

    Pinos--->ostra pasta, to i bakłażany takoż :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miłosna gruszka, wspaniałe! Ja podobnie jak Lo uwielbiam bakłażany i w sezonie mogłabym jeść je ciągle - pieczone, grillowane, smażone albo w zupie. Dlatego jak w raju czułam się w Gruzji, gdzie bakłażany jadłam codziennie pod każdą możliwą postacią :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z gruzińskich bakłażanów, to pyszny jadłam u Gruzina właśnie - pasek zawinięty w roladkę z nadzieniem z orzechów włoskich z granatem. Pycha.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja ostatnio zajadałam zapiekane cukinie. Smacznie było. A z bakłażanem vel. oberżyną vel. miłosną gruszką miałam dość nieprzyjemny początek. Muszę się przełamać, co by znowu go spróbować. Tym razem smacznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zemi nawet nie wiesz jak ja lubię takie bakłażany a tak dawno je jadłam - trzeba nadrobić zaległości :)

    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo apetycznie wygląda, na pewno też i świetnie smakuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Princi--->bo oberżynka jest wdzięcznym obiektem do zjedzenia :)

    Zaj--->koniecznie smacznie :)

    Ewelka--->pewnie, pewnie! :)

    Grażyna--->było smaczne :) zwłaszcza ta część mięsna :)


    pozdr!

    OdpowiedzUsuń
  20. Bkłażanom zawsze, wszędzie i w każdej postaci mówię - TAK ;)
    Bardzo fajny przepis ;)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też. A teraz czaję się na grillowane z przepisu Ramsaya :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...