Miałam przekonanie, że najlepsze koncerty, na których byłam, to bez wątpienia Pat Metheny i Mostly Other People Do the Killing na ubiegłorocznym Warsaw Summer Jazz Days. Ale to się zmieniło wczoraj - w Kongresowej oczarował mnie Bobby McFerrin. Koncert określiłabym mianem intymnej żywiołowej improwizacji. Swoją drogą to był pierwszy koncert (nie wliczam w to filharmonii i opery - przez wzgląd na instrumenty), na którym nie było nic poza artystą i publicznością – żadnej konferansjerki, niepotrzebnych wstępów, orkiestry. Gaśnie światło na sali, zapalają się reflektory, na scenę wchodzi Bobby i zaczyna improwizację a capella wciągając w występ całą salę, która raz jest klawiaturą fortepianu, a zaraz potem chórem. Nie zmieniłabym ani minuty w tym koncercie. Dzisiaj odsłuchuję płytę, którą znam już przecież od roku, szukając nowych dźwięków i próbując jeszcze uszczknąć wrażeń z najlepszego koncertu. Taka to przyjemnostka.
W kuchni też bywa przyjemnie, kiedy z piekła wychodzą jedne z najlepszych ciastek - oczka, które stoją u nas wysoko w rankingu domowych słodyczy.
Robiłam je dwa razy i niebawem wrzucę do piekła kolejną porcję, bo znikają równie szybko, jak się je robi :) Bo życie trzeba sobie dosładzać – dobrymi chwilami i smacznymi drobnymi cwaniaczkami. Don't worry, be happy ;)
Ciastka oczka (z przepisu Panny Malwinny)
Po pierwszym pieczeniu Pan R. wpadł na świetny pomysł, aby do ciasta dodawać mielone orzechy włoskie, albo coś w podobie. Podchwyciłam pomysł i drugim razem do ciasta wrzuciłam wiórki kokosowe i pokruszone płatki migdałowe.
W kwestii nadzienia: przetestowaliśmy konfiturę malinową, z czarnej porzeczki, żurawinę, dżem leśny i dżem z jarzębiny. Polecamy zdecydowanie czarną porzeczkę. Jeszcze lepiej jej kwaskowy smak komponuje się ze średnio słodkim ciastem.
115 miękkiego masła (ponieważ nie chce mi się czekać, aż zmięknie, dlatego rozpuszczam je i ostudzone miksuję z cukrem)
150 g cukru pudru (spokojnie można zredukować do mniejszej ilości, ja ostatnio dałam 100 g kryształu i mogłabym jeszcze dać mniej)
jajco
200 g mąki
¼ łyżeczki proszku do pieczenia
dżem (polecamy konfiturę z czarnej porzeczki)
Masło ubijamy mikserem z cukrem pudrem. Następnie dodajemy jajko i ubijamy dalej. Wsypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i miksujemy dokładnie. Z masy formujemy kulki, spłaszczamy i układamy w sporych odstępach na blasze do pieczenia (wyłożonej papierem bądź wysmarowanej masłem). W środku każdego ciastka placem robimy wgłębienie, w dziurkę wkładamy ulubiony dżem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i pieczemy 10 minut. Po wyjęciu z piekarnika w dziurki wkładamy jeszcze odrobinę dżemu (ciastka muszą być jeszcze gorące). (ja z tej czynności zrezygnowałam )
Studzimy na kratce. Ciasteczka możemy przechowywać do tygodnia czasu zamknięte w puszce. (o ile nie znikną do następnego dnia)
A co na to Lec?--->"Bawisłówek."
piątek, 17 czerwca 2011
Ciastka oczka
Wpis:
ciasteczka,
słodycze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oczka Oczka :)))
OdpowiedzUsuńZawsze mnie zastanawiało dlaczego akurat na te ciasteczka mówi się "polish cookies", czy to tak jak "fasolka po bretońsku" Oczku? Jak myślisz? :)
Najabrdziej lubię z malinami chyba, ale coś czuję że porzeczki polubię jeszcze bardziej :)
cmok :)
Cudowna produkcja!
OdpowiedzUsuńaaaa, przyjaciółko taka produkcja ciastowa to mi się widzi , wiesz ?
OdpowiedzUsuńciasteczka pierwszy sort ,a jak jakieś tobie zbywają to ja podam adres , dobrze?
aaa , jeszcze mi się skojarzyła takie ciasteczka oczka to bardzo pasują do naszego Oczka :)
OdpowiedzUsuńA te na pierwszych zdjeciach to jak kluski ślaskie wygladają :)
OdpowiedzUsuńŚwietne te ciacha mała Sis! :)))
OdpowiedzUsuńKoncert z pewnością super :).
Pozdrowienia moja muzyczno-słodka Sis:*
uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńsa jak małe, cudowne smakołyki na jeden raz.
A to prawda, oczy jak się patrzy. Pycha. Do pudełka i na działkę! Jak towje uprawy dzieczyno? Moja klasa piąta wymaga jeszcze pracy.
OdpowiedzUsuńŻabciu--->a ryba po grecku, karp po żydowsku, śledzie po japońsku? Nie mam pojęcia. Porzeczki naprawdę najlepiej pasują. No chyba że różę by można jeszcze przetestować... :)
OdpowiedzUsuńAti--->aha! :)))
Alutka--->oczka Oczka nie? ;)) Bardzo mi się to podoba. Słodkie na dodatek :)
Truskawka--->podobnie mi się skojarzyły :)
Sisi--->koncert był cudowny! :)
Karmelitka--->ciach i już!... po ciachu ;)
Gospodarna---> z tymi uprawami to nie jest za wesoło - pasternak przełożyłam na następny rok, żeby rozsadę zrobić. Marchewka już ładnie wykiełkowała, rzodkiewka się pyszni i już mam ochotę na sałatkę z jej liści, ale pietruszka... posiałam i zginęła. Wyobrażasz to sobie?!
pozdr!
dajta mi mikser, bo chcę zrobić ;)
OdpowiedzUsuńPowiedz Lordowi, że wałek kupuje się tylko w komplecie z mikserem i po sprawie ;)
OdpowiedzUsuńw pierwszej chwili myślałam, ze to kluski śląskie!
OdpowiedzUsuń:)
rewelacja!
Oczka u Oczka z czarną porzeczką.To jest coś! Naprawdę pyszna produkcja.
OdpowiedzUsuńO nie jak one te oczka Oczka sa z konfitura porzeczkowa to juz nie mam wyjscia! :D
OdpowiedzUsuńNo i na za 10 dni mam zakontraktowany kiszel z borowek (tak, jagod;), to tak dodam z zaleglosci :*
Oczko,jauwielbiamtakie ciacha ! Ja nie bardzo lubie robic takie drobiazgi, ale namówię córy do pomocy i zrobimy :)
OdpowiedzUsuńKarolu--->miałam podobne skojarzenie :)
OdpowiedzUsuńAmber---> z czarną są najlepsze
Basia--->tak sobie myślę, że z jagodami to one byłyby w deseczkę :)
Grażka--->i jak?
pozdr!