SMS do Koraminy, zwanej dalej Tukanej, czyli Kasią ;) ---> "Powszechny pogląd głoszący jakoby koty są idealnie statycznymi fotomodelami – w przypadku tych futer – nie ma racji bytu."
No tak! Całkiem niedawno chyba Lipce mówiłam (mając między innymi na myśli jej Briczkę), że kotom całkiem łatwo się robi zdjęcia. Większość dnia przesypiają, tym samym nie pałętają się pod nogami, jak to bywa w przypadku psów. Idąc zatem dalej tym tokiem – łatwo ustawić ostrość, nie trzeba za nimi latać, nie podskakują do obiektywu. Tiaaaa, takie zdanie miałam do dzisiaj, kiedy to napadła mnie chęć obfocenia moich* czasowo podopiecznych - futer Tukana. I co? Kotom tak żywotnym zdjęcia robi się... co najmniej trudno. Co chwilę są w całkiem innym miejscu, niż były sekundę wcześniej. Hmm, kierujesz szklane oko na Lyrę, a czarny Onyks właśnie niepostrzeżenie włazi cichaczem na biurko i już, ni z tego ni z owego, jego nos jest nagle przed obiektywem. Jedynie Gizmo – Ryś Filozof**, dzięki temu, że przez dłuższy czas głównie oddaje się myśleniu – znacznie rzadziej niż rodzeństwo - zmienia miejsca posiadówy.
SMS od Tukana ---> "Bo moje futra są inne." I wszystko jasne ;) Wszystkiego zakoconego w Dniu Kota ;)
A propos - jak już będę miała kiedyś tego wymarzonego kota – nazwę go Bełkot! ;]
A co na to Lec? ---> "Dlaczego piszę te krótkie fraszki? Bo słów mi brak."
* na kilka dni zostałam kocią nianią :)
** Ryś - ze względu na uszy, Filozof – bo jest najspokojniejszy z całej mocno żywotnej i towarzyskiej trójki, właściwie głównie o czymś duma, czasem przetykając to spoglądaniem w okno ;)
środa, 17 lutego 2010
Bełkoty w Dniu Kota
Wpis:
koty,
wpis bez przepisu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Anonimowo czyli tu Koramina- tak pięknie moje futra wyszły;)
OdpowiedzUsuńA widzisz Moja Droga - coś się jednak wysłuskać dało. Były już: a) zmęczone, b) znudzone moim towarzystwem ;))
OdpowiedzUsuńTłumaczę sobie, że bardziej a niż b ;)) Nie tęsknisz? ;)P
*eee "wyłuskać" - w sensie ;)
OdpowiedzUsuńo widzę ,że fajne blogierki maja prześliczne koty , no tak jak można prowadzić blog kulinarny i mieć kota?
OdpowiedzUsuńTylko i wyłącznie Bełkot musi byc! Już go widzę... tia... ;)))
OdpowiedzUsuńKosmatki cudne! Głaski dla obu ;)
OdpowiedzUsuńZemfiroczko, to Ty nie masz kota swego Bełkota??
OdpowiedzUsuńAlejakto:D Wcale? Żadnego?
A ja właśnie z kotem Cię utożsamiałam...
oczywiście miało być ,,nie mieć kota"
OdpowiedzUsuńja mam trzy i czwartego w głowie na ich punkcie
O nie nie Zemi i wielki Pies to jest para idealna :)
OdpowiedzUsuńKoti Zemi mnie jakoś nie pasuje :)
Oczku piękne foty!
A czy Ty wiesz że mi się za Tobą tęskni Babo jedna? :*
Ja mam aparat w pogotowiu i chwytam nieliczne chwile bezruchu mioch kotów!
OdpowiedzUsuńFajne fotki! Życzę Ci Bełkota jak najprędzej ! ja nie wyobrażam sobie, jak mogłam żyć bez kotów trzy lata temu...
To zdjęcie łapek Filozofa użekły mnie :-).Mojemu nie da się jak na razie takiego zdjęcia zrbić :-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńps. Widziałąm ostatnio w sklepie alfabet makaronowy i zgadnij o Kim pomyślałam :P:)??
Koty są fajowe. Ja swojemu nie powiedziałem, że dziś Dzień Kota, bo by się domagał daniny w postaci ryby albo i wątróbki. Rysio jest piękny.
OdpowiedzUsuńKochane, śliczne kotki. Kocham je, jak wiesz Siostro moja. Pogłaszcz wszystkie pieszczoszki ode mnie:) A powiedz Ty mi moja Droga, kiedy bedziesz miała kociaka? :))
OdpowiedzUsuńBuźka Mała Sis:**
Ps. Gdzie Ty jesteś jak Cię nie ma?
Filozof jest Fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńTęsknie, tęsknie za całą trójką, ale też mogę choć chwilę odpocząć od ich adhd;)
OdpowiedzUsuńTo pisałam ja, Tukan;)
:) Jakie pięknoty! A z tym fotografowaniem kotów to różnie bywa - wiem z doświadczenia ;) Dużo zależy od kociego humoru w danej chwili, bo jak już się kota nakłoni do w miarę odpowiadającej i nieruchliwej pozy, to na zdjęciu potem może się okazać, że wszystko pięknie jak należy, oprócz miny kota pt. "I will kill you znienacka" :D
OdpowiedzUsuńUściski dla kocich modeli :)
Mojej kotce nie da się zrobić zdjęcia :) Ale to nic! Takiej wrednej kotki to jeszcze nie widziałem, jak moja. Mam takie łóżko, które posiada przesuwane boki (jak szafy)no i moja kotka upodobała sobie łóżko jako miejsce do spania. I zwykle w nocy po zgaszeniu światła siada sobie w łóżku przy jego wylocie i poluje! A zgadnij na co?
OdpowiedzUsuńOczywiście na moje nogi :) Zawsze żeby zasłonić żaluzje muszę przejść obok łóżka i za każdym razem kiedy to robię, to ona z tego łóżka wysadza swoją łapę i drapie mnie po nogach :) A dzisiaj skoczyła na nogi mojej żonie kiedy chodziła po domu i ją podrapała. Myślisz że to normalne? :)
Piękne futerka, piękne, a i zdjęcia ich też piękne :) A wiesz, jak sobie dziś Twoje zdjęcia Briczki oglądałam, to pomyślałam, że jedno to chyba nawet oprawię i o autograf poproszę :*
OdpowiedzUsuńprzeurocze te koty
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie Twoje:-)
Alutka--->to stety lub niestety nie moje koty, a Tukana.
OdpowiedzUsuńJa mam na razie tylko jednego kota - tego w głowie ;)))
Mafi--->przychylasz się do pomysłu? Fajno! To już odpada mi organizowanie plebiscytu na imię ;)))
Ptasia--->trzeciego też pogłaskałam... tak awansem ;)
Truflo--->na razie jeszcze się nie złożyło. Jak osiądę na mieliźnie, to w jakieś mruczące futro się zaopatrzę. Póki co pływam swobodnie zmieniając miejsce to tu, to tam ;)
Pola--->nie pasi? Ale jak to?! ;)
Dziękuję. Ja też za Tobą tęsknię, czipsowa karmicielko kotów ;))P
Grażka--->ostatnio fajne futrzastą fotę wrzuciłaś :) Jak już będzie kiedy Bełkot, to się nim nie omieszkam pochwalić :)
Michrówku--->Ty też masz kota?! No nie! Wszyscy mają, tylko nie ja! ;)P
Makaron - mówisz... Hmm, ciekawe, bardzo ciekawe... ;)))
Antoni--->niech Antoni nie będzie taki skąpy dla futra. Futro ma święto, to i odświętnie ma prawo stroić fochy i życzyć sobie fontrupki ;)
Siostra--->a wiesz... bywam to tu, to tam. Ale uprzedzjąc Twoje pytanie - na stole makaronu nie było ;)))
Wygłaskałam Maćki. Szczególnie czarnego Onyksa, bo najbardziej się łasił ;))
Kasieńka--->w imieniu Filozofa, dziękuję. Przekażę mu to wieczorkiem ;)
Tukanie--->adhd wykazuje ostatnio najbardziej Onyks. Wszędzie go pełno. Dzisiaj na podłodze znalazłam tacę i nie potrafiłam umiejscowić jej pierwotnego miejsca spoczynku. Schowałam wobec tego do szafki. Zlew oczywiście, jak ememes pokazał - był okupowany też przez Węgielka ;))
Komarko--->rozbawiłaś mnie tym opisem miny kota :D
Mężczyzno--->ja sobie myślę, że koty złośliwość mają we krwi. Więc odpowiadając na Twoje pytanie - tak! to jest normalne ;)
Lipka--->poprosisz o autograf? A kogo - Briczkę? Bajdełejem będzie bardzo oryginalny - odcisk łapy - nie każdy ma taki charakter pisma ;))
Karotkowa--->też nad tym ubolewam, a w międzyczasie oddaję się marzeniom o Bełkocie :)
pozdr!
Filozof fajnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńOj nie mów, że koty lepsze od psów!
Bynajmniej! ;)
OdpowiedzUsuńKocie lapki obezwladniaja, smieje sie czlowiek na calego :-D
OdpowiedzUsuńLapki sa cudne!
Kocie łapki od zawsze mi się podobają. I te mięciutkie poduszki na nich - nie to co szorstkie od chodnika psie poduchy ;))))
OdpowiedzUsuńAle wiesz zwykle koty ktore znalam nie dawaly dotknac tych lapek milutkich... Cos mi sie zdaje ze psy tez lapek nie chca dawac do glaskania :-D
OdpowiedzUsuńBasia, bo może trafiała Ci się oporna zwierzyna ;)))
OdpowiedzUsuńwiesz co Oczku, jest taka mozliwosc ze Basia jest oporna, a nie zwierzyna owa :-)
OdpowiedzUsuńA powaznie, zawsze koty ucikaly ta lapka jak je dotknelam... hmm
Bo to delikatnie trzeba, muskać prawie :) Kocisko się nie zorientuje, że badasz stopień miękkości łapnej poduszki, a prędzej pomyśli, że głaszczesz zwierza ;)
OdpowiedzUsuń