W ubiegłą sobotę 12.05.2012 r. miała miejsce konferencja Food Blogger Fest organizowana przez portal Ugotuj.to. Spotkanie odbywało się w siedzibie Agory na Czerskiej, a patronat nad wydarzeniem objął Kamis.
Wydarzenie dedykowane było blogosferze kulinarnej. To novum i miły gest w kierunku, było nie było, tej prężnie rozwijającej się tematyce blogerskiej.
Spotkanie prowadziła Małgosia Minta, a cały program przedstawiał się następująco:
10.30 - 10.50 Filmowe gotowanie w sieci - jak przygotować wideo kulinarne Paulina i Michał Stępień 10.50 - 11.10 Pisanie o gotowaniu. Anna Wrońska, Kuchnia
11.10 - 11.30 Food writing - jak pisać o jedzeniu. Aga Kozak, Zwierciadło.pl
11.30 - 11.50 Amatorsko nie znaczy byle jak. Marcin Urban
11.50 - 12.10 Od producenta do food stylisty... czyli jak prowadzenie bloga zmieniło moje życie. Monika Walecka, Gotujebolubi.blox.pl
12.10 - 12.25 Przerwa kawowa.
12.25 - 12.45 PR-owy potencjał blogosfery kulinarnej. Matylda Stanowska, GoodnewsPR
12.45 - 13.05 Idealny mediaplan promocji bloga. Patrycja Matul, Sociall
13.05 - 13.25 Bez nakładów finansowych, ale z wielką pasją, czyli jak Goodies odniosło sukces na Facebooku. Katarzyna Sitek, Goodies
13.25- 13.45 Wpływ blogów kulinarnych na zwyczaje żywieniowe Polaków. Carolina Pietyra
13.45- 14.05 Co zażarło w social media, czyli kulinaria na Facebooku. dr Jan Zając (UW i Sotrender), Marcin Nagraba (Sotrender)
14.00 - 15.30 Warsztaty fotografii kulinarnej. Zajęcia praktyczne. Beata Lipov, Lawendowy Dom
Która prelekcja podobała mi się najbardziej? Było ich trzy: Historia opowiedziana przez redaktor Kuchni, Panią Anię Wrońską, poglądowa lekcja z teorii kompozycji w fotografii prowadzona przez Pana Marcina Urbana i opowieść Moniki z gotuje bo lubi.
Co zmieniłabym lub ulepszyła, gdybym to ja była organizatorem? W blogerskim gronie, na miejscu zauważyłyśmy, że dobrym pomysłem byłyby plakietki z imieniem i adresem bloga dla każdego uczestnika. Takie rozwiązanie z powodzeniem przyjęło się i sprawdziło na Blog Forum Gdańsk. Warto też byłoby pomyśleć nad ustawieniem ekranu na sali zewnętrznej. Pozwalałoby to na swobodną rozmowę z dawno niewidzianymi lub nowo poznanymi blogerami bez straty konferencji, i jednocześnie, bez przeszkadzania innym uczestnikom. I jeszcze jedno – skoro konferencja jest stricte kulinarna, może warto pozwolić wykazać się blogerkom i zachęcić następnym razem do zaprezentowania swojej kuchni, przez umożliwienie przyniesienia własnego poczęstunku (Grażynka, dzięki za ciacho rabarbarowe :))
Miłą niespodzianką na koniec był zestaw upominkowy od partnera wydarzenia, marki Kamis. Zaraz po powrocie zajrzałam do torby i natychmiast zamarzyła mi się na obiad nuta szafranu. Bez zbędnej zwłoki wzięłam się więc za warzenie zupy :)
Zupa – krem cukiniowy z szafranem (pomysł własny)
900 ml rozmrożonego bulionu warzywnego
oliwa
duża cukinia (bez obierania skóry)
2 małe ziemniaki
opakowanie szafranu
odrobina mleka
sól, pieprz kolorowy
W jednym garnku rozmroziłam bulion. W drugim garnku podsmażałam chwilę na oliwie pokrojone warzywa, które zalałam wrzącym bulionem i gotowałam do miękkości. Wyłączyłam gaz, wsypałam szafran i energicznie zamieszałam, aby przyprawa się rozpuściła. Zupę zmiksowałam na krem, wymieszałam z odrobiną mleka (aby smak zupy nabrał jeszcze łagodności). Doprawiłam do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem.
I jeszcze mała prywata na koniec ;) Poli dziękuję za kubki. Rzeczywiście zupę jada się w nich doskonale :) A Princess składam dziękczynienie za kocią foremkę na własność :))
Oczko, bardzo apetyczna zupka :)
OdpowiedzUsuńJa mam na razie w planach szafran na słodko :)
Żałuję, że nie było mnie w Warszawie na konferencji. Pewnie jednak będzie jeszcze nie jedna.
OdpowiedzUsuńZupa mi się podoba chociaż dodałbym dużo mleka, nie tylko odrobinę. Swoją drogą ciekawie jak smakowałby krem z cukinii na mleku...
Oczko, jaka apetyczna zupa :) Piękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńPopieram pomysł, aby blogerki przynosiły na takie spotkania własnoręcznie przygotowane smakołyki :)
na czym Ty ten kubas postawiłaś?
OdpowiedzUsuńa zupka fajna :)
świetny pomysł na zupkę w kubku :) a i konferencja była bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuńGrażynka--->ja mam ochotę znowu upiec drożdżowe szafranowe z żurawiną od Asi z Kwestii Smaku. Jest przepyszne :)
OdpowiedzUsuńOlu--->prawda, że ze smakołykami będzie bardziej czuć blogowo- kulinarną atmosferę? ;)
Princi--->na papierze ;) Zupka smaczna.
Najsmaczniejsze--->ale chyba nie dane nam było się poznać...
pozdrawiam
Michu--->jak miło Cię... czytać :) Widziałam nowego bloga, ale nie miałam jeszcze czasu dobrze się wczytać, ale do wypadku już dotarłam i bardzo mi przykro, że coś Ci się takiego przytrafiło...
OdpowiedzUsuńW kwestii tego mleka, to obawiam się, że gdyby było go zbyt wiele - zupa mogłaby się zrobić mdła
pozdrawiam!
tak też myślałam Zemfi ;)
OdpowiedzUsuńKochana, jaka świetna zupa! Mniam, przepysznie wygląda.:)
OdpowiedzUsuńA ja objadam się botwinką i szczawiową ;)
Uściski:*
Ja dziś nakupowałam cukinii, że pewnie na podwójną porcję mi starczy. Żałuję, że nie mogłam dołączyć do konferencji, ale może kolejnym razem:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie mogłam być. ajć, ale bym się ucieszyła będąc na takim zlocie.
Princi---> ;)
OdpowiedzUsuńSiostra--->u mnie botwinka była teraz w sobotę :) A szczaw czeka na swoją kolej :)
Madziorek--->mam nadzieję, że jeszcze jakieś spotkanie się odbędzie :)
Karmelitko--->szkoda, szkoda, bo chętnie bym Cię poznała :)
pozdrawiam
zachwycaja mnie twoje pomysly na zupy :-) ja jestem zupożercą i juz kilka obowiazkowych pozycji na najblizsze dni sobie zapisalam :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie! :)
Usuń