piątek, 11 maja 2012

Trzy aromatyczne napoje: herbata, "tarabuk" i kompot

Pan Kot okazuje się całkiem przyjaznym lokatorem. Piszę to z premedytacją nawet pomimo tego, że o piątej rano, czyli wtedy, kiedy śpi się najlepiej - on uruchamia alarm, że w jego misce widać dno.


Całe szczęście jest też bardzo grzecznym kotem, więc po namowach i krótkich głaskach skłonny jest poczekać jeszcze godzinę i zasypia równie szybko, jak ja. Nadchodzi jednak szósta rano i wtedy staje się on kotem asystującym. Nadzoruje, czy aby na pewno dobrze zakrywam owe dno miski porannym kocim śniadaniem i łapą sprawdza, czy to na pewno to, o co były te miałkoty godzinę wcześniej. A później z korytarza dobiega głośne mlaskanie. Mlaskanie słychać również wtedy, kiedy kot pije wodę.
I o ile koty zwykle nie odczuwają wielkiego pragnienia, o tyle człowiek już owszem. Woda mineralna z limonką dłużej stosowana staje się po pewnym czasie monotonna. Może więc trochę odmiany?

Czarną herbatę z suszoną szałwią nauczyłam się pić dzięki Basi Buruberi, która swego czasu zadbała o to, abym miała zapas szałwii na dłuższy czas. A potem trafiłam na jeszcze bardziej podrasowaną herbatę w lutowej Kuchni. Przepis poleca tymianek. Ja akurat nie miałam go na parapecie. Stał za to krzaczek majeranku. Zaeksperymentowałam zatem, dodałam jedną gałązkę do parzenia – smakowało naprawdę ciekawie :)

Drugi napój, cytrusowo – imbirowy z miodem nazywam tarabukiem. Po raz pierwszy piłam go właśnie w Tarabuku na Browarnej, rozgrywając partyjkę scrabbli z Panem R. Nie wiem jednak, czy skład jest tożsamy, jednakowoż to, co serwuję w domu smakuje niemal identycznie. Przy okazji jest idealny jako ciepły napój na bolące gardło. Pamiętajcie o nim, kiedy klimatyzacja w pracy latem da się Wam we znaki.

Kompot zaś, to podrasowany napój w stosunku do tego, który bardzo często jako dziecko pijałam do niedzielnego obiadu. Kiedyś to był bardzo nudny napój, zwłaszcza, że nie przepadałam za pływającymi w nim rabarbarowymi farfoclami. Specjalnie jednak ich tym razem nie przecedzałam i muszę ze zdziwieniem stwierdzić, że niespecjalnie mi przeszkadzały. Skupiłam się bardziej na bardzo pasującym do rabarbaru imbirowym posmaku.



Czarna herbata z szałwią, miętą i majerankiem (źródło: magazyn Kuchnia 2/2012, s. 29)

czarna liściasta herbata
suszone liście szałwii
świeże liście mięty
gałązka tymianku (użyłam gałązki majeranku)
miód leśny (lub cukier – wedle uznania)

Zaparzyłam herbatę z szałwią, następnie dodałam miętę i majeranek i przykryłam napar talerzykiem jeszcze na chwilę. Posłodziłam miodem leśnym.




Tarabuk – napój cytrynowo – imbirowy z miodem (pomysł podpatrzony w księgarni Tarabuk)

woda
plastry cytryny lub limonki
kilka plasterków obranego imbiru
miód

Zagotowuję wodę i zalewam nią imbir i plastry cytrusów. Zostawiam do naciągnięcia imbiru, dziabię cytrusy widelcem i słodzę miodem do smaku. Najlepiej smakuje pite bardzo ciepłe.




 Kompot rabarbarowo – winny z imbirem (pomysł własny)

500 ml wody
2 łodygi rabarbaru
2 łyżki cukru trzcinowego
100 ml białego słodkiego wina
 kawałek (ok pół kciuka) startego imbiru

Pokroiłam w małe kawałki łodygi rabarbaru zalałam wodą i zagotowałam. Kiedy kompot już się gotował dodałam cukier trzcinowy i wino, a po 5 minutach starty imbir. Kompot gotowałam jeszcze ok 2-3 minuty. Podawałam schłodzony.



 Kompot rabarbarowy dodaję do akcji:

  ,


21 komentarzy:

  1. ojjj napiłabym się takich orzeźwiających napojów... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieźle sobie dzisiaj popijasz...
    Mogę się dołączyć?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspomniałaś o najgorszym koszmarze dzieciństwa :D Farfocle w kompocie! By je wzięło...
    Ale w takiej wersji...chyba też niespecjalnie by mi wadziły ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. kompot rabarbarowy z winem i imbirem mnie naprawdę zachwycił niesamowicie szlachetny i wykwintny!
    tarabuk z lodem podbije podniebienia każdego.. spragnionego! wspaniała propozycja na upały.
    nietypowa herbata z majerankiem... uwielbiam herbaty, pijam litrami. koniecznie muszę i tego skosztować.

    piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie napoje mi się podobają, a rabarbarowy kompot zawsze uwielbiałam i to z farfoclami:).

    Tarabuka muszę sobie zrobić, swietnie się zapowiada.:)

    Kot piękny, pogłaszcz ode mnie:)
    Uściski Sis:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo jaki tiger :)
    Tak, temperamentu to chyba mu nie brakuje :)

    wszystkie szklaneczki chętnie osuszę! Prezentują się bardzo smacznie :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Madleine--->zachęcam do zrobienia :)

    Amber--->pewnie, pewnie! :)

    Arven--->cieszę się, że nie jestem jedyną z tą fanaberyjką ;)

    Karmelitko--->polecam wszystkie trzy propozycje, a rabarbar w połączeniu z imbirem smakuje bardzo ciekawie :)

    Siostra--->jak będzie Cię boleć gardło, to koniecznie sobie o nim przypomnij :)

    Monia--->tiger bywa gadatliwy, ale przede wszystkim nad wyraz pieszczotliwy :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Bylam wczoraj na Kosie, widzialam tarabuk i pomyslalam "znow mnie Oczko zagiela", dzisiaj pare razy zdarzylo mi sie owo slowowymowic w myslach i nic... I dobrze ze jest podpowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie cytrynowo imbirowy smak jest jednym z najsmaczniejszych a kot o wczesnym poranku ( tak zaraz po trzeciej)to najlepsza muzyka dla moich uszu...teraz jak tego brak, to doceniam te nasze wczesne te ta te

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczko, składniki do herbaty mam w domu, zrobię sobie wieczorem. Inne napoje też super !
    Pomiziaj ode mnie Pana Kota pod szyjką :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kotek śliczny, a dobra herbata jest zawsze na wagę złota :)

    OdpowiedzUsuń
  12. byś się podzieliła tą suszoną szałwią :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Basia--->to Ci zagwozdkę dałam, hihi ;))

    Szarlotku--->Pan Kot teraz oprócz mruczenia wydaje jeszcze dźwięki bardzo... "gadające" :)

    Wilczyco--->owszem! :)

    Kumo--->melduję, że wymiziany, teraz wyjada swoje suchary ;)

    Marto--->zgadzam się we wszystkim :)

    Princi--->jutro! :)


    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Oczku, podziel sie, podziel z Princi, ja mam nadzieje na dobre i "zielne" lato, wiec rada podesle szalwi :)) :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Basia--->och! Idę właśnie do kuchni zapakować część zapasów.
    A w kwestii przesyłki to jestem bardzo chętna po zbiorze. Tylko pamiętaj, że tamten kiedysiejszy adres warszawski to już dawno nieaktualny jest. Zresztą, jeszcze się zgadamy via m@łpa :)

    buziak

    OdpowiedzUsuń
  16. Oczko, dobrez, odnotuje adres, dobrze ze przypomnialas, bo moglabym wygrzebac jakis stary... To ostrze pazury na zrywanie szalwii :) A moze jakas inna mieszanke do tego czasu wymysl ei Ci polece ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem otwarta na smaki i propozycje ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Herbatki mnie zaintrygowały, rabarbaru niestety nie znoszę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też nie znoszę, ja zjadam ;)))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...