Zagonieni,
zajęci mnóstwem spraw, które często miały być zrobione na
wczoraj, dalecy jesteśmy od celebracji chwil, podczas których
możemy wyciszyć się, nawet ot tak prozaicznie – wieczorem z
książką w ręku, kotem na kolanach i kubkiem aromatycznej, gorącej
herbaty na stoliku obok. Zamiast tego - w biegu wypijamy kawę, sok
malinowy, czy ocet jabłkowy z miodem i wodą mineralną.
A
gdyby tak poświęcić chwilę tylko herbacie? Proponuję Wam
weekendowy spacer na zbliżający się Festiwal Herbaty, który
odbędzie się już 27 października tego roku w t-barze Dilmah w
Warszawie na Szpitalnej 5 (o tym lokalu pisałam na Kotach rok temu,kiedy dopiero się otwierał) i w pobliskim lokalu Pies czy suka.
Podczas
festiwalu odbędą między innymi: wystawy liści z Cejlonu, kiermasz
oryginalnych chust cejlońskich używanych przez zbieraczki, pokazy
barmańskie, wykłady prowadzone przez światowej sławy specjalistów
od uprawy, selekcji i przygotowywania herbaty, pokazy kiperskie,
wystawy fotografii, spotkania z twórcami wyrobów herbacianych i
przedstawicielami sztuki i kultury inspirowanej herbatą i jej aurą,
warsztaty parzenia herbaty, a także pokazy kina niemego i inne
atrakcje, o których możecie dowiedzieć się na stronie Festiwalu
Herbaty www.festiwalherbaty.pl
I
jeszcze ważna informacja – wstęp wolny. Sama też chętnie się
tam wybiorę :)
***
A
tymczasem piekę ciasto. Tarta szwajcarska to ciasto bardzo wdzięczne
w smaku, szczególnie, kiedy poleży 1-2 dni po upieczeniu. Polecam
ją oczywiście szczególnie do herbaty, ale jak możecie zobaczyć
na zdjęciu, do kawy też będzie idealna :) Coś dobrego na
zbliżający się weekend.
Tarta
szwajcarska (źródło: wycinek z gazety reklamujący margarynę na
literkę K, którą zastąpiłam masłem)
2,5
szklanki mąki
3/4
szklanki cukru
20
dag masła
2
jajka
opakowanie
płatków migdałowych
pół
tabliczki gorzkiej czekolady
1
łyżeczka proszku do pieczenia
1
łyżka cynamonu
szczypta
soli
konfitura
malinowa
Mmm, malinowa tarta, coś wspaniałego. Bardzo dziękuję za informację o festiwalu herbaty. Uwielbiam herbaty, więc chętnie się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńJa też zrobię sobie spacerek. Mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze :)
UsuńWeekend mam zajęty,więc mam nadzieję poczytać u Ciebie o Festiwalu Herbaty.
OdpowiedzUsuńA na tartę po prostu się wpraszam!
Dobrej nocy Gosiu.
A ja mam nadzieję się wybrać i napisać conieco :)
Usuńściskam
Gosia poszłabym z Tobą i na koniec świata ale mi się nie chce do Warszawy latać :) A tak na poważnie to wybrałabym się i posmakowała herbaty w Twoim towarzystwie z ogromną chęcią! :)
OdpowiedzUsuńA ja z Tobą :)
Usuńwygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ona nie tylko wygląda ;)
UsuńChce mi sie herbatki... Idziemy zaparzyc sobie 'Green Sencha' z kwiatami brzoskwini... obecnie numer 1 w naszym domu. Porywamy tez kawaleczek Twojego malinowego cuda :)
OdpowiedzUsuńSenchę i my bardzo lubimy :) Niestety ostatnio się skończyła...
UsuńLubię herbatę zwłaszcza jesienią i zimą. :)
OdpowiedzUsuńCudowna tarta, chętnie bym kawałeczek zjadła z Tobą Sis ,popijając pyszną herbatką:)
Uściski:*
Siostra, a ja najchętniej spotkałabym się z Tobą i w realnym towarzystwie posiorbała z filiżanki :)
UsuńŚwietny przepis, na pewno wypróbuję
OdpowiedzUsuńPolecam, robiłam ją już kilka razy i nigdy mnie nie zawiodła :)
UsuńWygląda świetnie, z chęcią spróbuję :)
OdpowiedzUsuńA pewnie :)
Usuń