Z Princess mamy zwyczaj,
że na urodziny wybieramy sobie prezent, który chciałybyśmy dostać
od drugiej osoby. Tym właśnie sposobem trafiła na moją półkę
świetna książka, jakby pisana z myślą o zupoholikach. Jej tytuł brzmi:
„Smaczne zupy. 365 najlepszych przepisów”, a autorem jest Kate
Mcmillan.
Przepisy rozpisane są
tak, że każda zupa przypisana jest do jednego dnia w roku. Przepisy ponadto uwzględniają sezonowość warzyw i owoców. W Polsce
oczywiście pewne warzywa są wcześniej lub później, niż na innej
szerokości geograficznej, co nie zmienia jednak faktu, że dla
polskiego odbiorcy książka jest fantastyczną pozycją. Princess,
dziękuję.
Pierwszy przepis, który
wykorzystałam, to zupa znajdująca się przy 3. dniu października
– Zupa z porem, curry i jabłkiem. Adnotacja przy przepisie brzmi:
„To aromatyczna zupa jest idealnym daniem na chłodne jesienne dni,
a ponadto sprawdza się jako przystawka w trakcie świątecznego
posiłku. Równie dobrze smakuje schłodzona”. Można by rzec -
zupa uniwersalna. Ja dodam, że curry sprawia, że zupa nie jest
mdła, a dodatkowo zyskuje smakowitą nutę. Polecam zastosować moje
odstępstwo od przepisu i zamiast zwykłego mleka krowiego,
wykorzystać mleczko kokosowe.
Zupa - krem z porem, curry i
jabłkiem (źródło: „Smaczne zupy. 365 najlepszych przepisów”,
Kate Mcmillan, s. 228)
(podaję proporcje z
książki – dla 6 osób, ja robiłam tradycyjnie na oko)
1 łyżka niesolonego
masła – zastąpiłam olejem rzepakowym
3 duże jabłka pokrojone
w kostkę np. Granny Smith lub Golden – każde kwaskowe jabłko
będzie dobre
2 łodygi selera naciowego
– pominęłam
2 łyżeczki przyprawy
curry – dałam sporo więcej
4 duże pory
1 l bulionu drobiowego –
użyłam warzywnego
1 nieduży ziemniak
pokrojony w kostkę
125 ml mleka – polecam
mleko kokosowe
sól i pieprz do smaku
Na rozgrzanym oleju
poddusiłam pory z jabłkiem i curry od czasu do czasu mieszając.
Kiedy pory zmiękły wlałam bulion, dodałam ziemniaka i gotowałam
do miękkości. Zmiksowałam na krem, wymieszałam z mlekiem
kokosowym i doprawiłam do smaku.
Dodaję do akcji:

Świetny prezent! :) Idealny na mojej Siostry zupoholiczki.
OdpowiedzUsuńA zupa bardzo mi się podoba :)
Buziole:*
Idealny! :)
UsuńGosiu,
OdpowiedzUsuńmam tę książkę w wersji angielskiej.
A zupka pyszności!
U mnie też zupa...
A może wymienimy się miseczkami?
Już do Ciebie idę na tę zupę :)
UsuńBardzo kusisz tymi zupami, a ja mam odłączoną kuchenkę na czas remontu. Ciężka sprawa. Taką zupową encyklopedię to chętnie bym przygarnęła, musi być świetna :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, czytałam na FB i rozumiem ten brak ustrojstwa.
UsuńFajna zupka :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie, kiedy dużo w niej curry :)
Usuńa proszę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa ciagle się nie przekonałam do tego mleczka kokosowego... za to przekonał mnie olej kokosowy ale jako kosmetyk haha :)
OdpowiedzUsuńA ja mleczko bardzo lubię. Z kawą zamiast zwyczajnego krowiego też ciekawie smakuje :)
UsuńKokosowe mleczko to dla mnie w takiej zupie mus!
OdpowiedzUsuńTak samo pomyślałam, kiedy ją warzyłam :)
UsuńA ja przed wyjazdem na święta musiałam zamrozić moją puszkę mleka kokosowego, bo nie chciałam, zeby mi się zestarzała. Będe teraz rozmrażać i zastanwiam się, z czym ją ugryźć ;)
UsuńPo co gryźć? ;) Wszak można wysiorbać ;)
Usuń