Pan R. stwierdził, że do organizacji konkursu podeszłam zbyt ambitnie, proponując jako zadanie ugotowanie czegoś indyjskiego. Powiedział też, że teraz konkursy, aby zdobyły dużą liczbę odbiorców, to robi się z prostymi pytaniami lub na zbieranie lajków, stąd takie nikłe zainteresowanie tym moim. No cóż, moja strata. Niemniej jednak uważam, że zbieranie lubisiów, to żaden konkurs.
Z tego miejsca dziękuję Ewie, jako jedynej uczestniczce indyjskiego konkursu.
Ewo, ponieważ chciałbym docenić Twój trud - w związku z tym otrzymujesz zamiast jednej - dwie podwójne wejściówki do kina na film „Smak Curry” :)
A oto konkursowe danie Ewy:
„Dzień dobry,
jeśli taka zima jak za oknem to nic lepiej nie rozgrzewa niż tarka dal...
Tak naprawdę nie miałam problemu z wyborem dania ale z przepisem już tak. Poniższy dal to taka moja kompilacja różnych przepisów bardziej pomidorowy niż kokosowy, z tarką z przypraw (nie zmielonych) ponieważ lubię je rozgryzać , wtedy czuję smaki intensywniej...
Myślę, że ile kucharek tyle rodzajów tych dań.. i o to chodzi, przyznaję, że rozgrzewa (dodałam chili własnego chowu) i przynosi ciepłe uczucia o przyjaciołach (curry - prezent ze Sri Lanki).
A poniżej mój przepis:
2 łyżki oleju kokosowego
1 łyżka nasion kolendry
1 łyżka nasion kminu rzymskiego
1 łyżka nasion musztardowca
kilka suszonych liści curry (u mnie ze względu na skruszenie około 1 łyżki)
Rozgrzałam olej, dorzuciłam przyprawy aż do wydobycia ich zapachu i lekkiego poddymienia.
Następnie dodałam pokrojoną w drobną kostkę jedną białą cebulę, podsmażyłam i wsypałam szklankę czerwonej soczewicy. Kiedy soczewica się lekko podsmażyła dodałam puszkę krojonych pomidorów oraz pół puszki mleka kokosowego (200 ml). Wodę dolewałam sukcesywnie (około 2,5 szklanki). W czasie gotowania dorzuciłam strąk suszonej ostrej papryczki chilli, łyżkę mieszanki przypraw curry oraz łyżeczkę kurkumy, posoliłam do smaku (około 1 łyżeczki). Gotowałam około 30 minut do czasu ugotowania soczewicy i ogólnego zgęstnienia. Podaję dal posypany kilkoma plasterkami świeżej papryczki chilli. Jako dodatek upiekłam cienki chlebek z ciasta drożdżowego (jak na pizzę) z ziarnami musztardowca chociaż przyznaję, że lubię go zajadać z chlebem ukraińskim. Później pozostaje delektować się zawartością kolejnych miseczek.”
A co dla Was jest najlepszym zimowym rozgrzewaczem?
Kucharka ze mnie żadna, ale ostatnio zajadałam się zupą dyniową z curry. Sąsiadka ze względu na tłok w zamrażarce, oddała mi zamrożoną dynię.
OdpowiedzUsuńProsty przepis, a radości co niemiara ;)
Dynia z indyjskimi przyprawami bardzo zyskuje. Ja lubię wmieszać do tego jeszcze mleko kokosowe :)
UsuńPozdrawiam
Chętni skorzystam z podpowiedzi. Mam dynię piżmową.
UsuńTarka dhal jest super. Ja robię do niego jeszcze "tarkę" z cebuli z czarnuszką mmm pychotka :)
OdpowiedzUsuńKonkurs na lubisie to nie konkurs. Wiesz, w pierwszej chwili miałam wziąć udział w konkursie, bo ostatnio ugotowałam takie curry, że aż słońce wyszło :) Ale to by nie było fair skoro Ty moja kochana "siostrzyczka" jesteś :* Ale zawsze możesz liczyć na moje kibicowanie :*
Madzia, Ciebie bym chętnie zabrała na ten film w drugim tygodniu ferii, bo mam wtedy urlop. Co Ty na to? ;)
Usuń