Tak sobie
myślę, że gdyby tę zupę bardziej podkręcić na ostro chili (tym razem nie
mogłam, bo zupę miały spożywać też osoby z wrzodami żołądka),
a zamiast jogurtu naturalnego wlać mleczko kokosowe smakowałaby idealnie. Tak czy siak, dajcie jej najlepiej jeden dzień na
przegryzienie – bardzo zyskuje.
Kubek,
który widzicie na zdjęciu to jeden z fantów, z którym wróciłam
do domu z aukcji charytatywnej dla Fundacji JoKot, odbywającej się na 3. urodzinach Rudomi. Sami przyznacie, że z uwagi na rude futra
Ryśka i Marchewki, zupa z karotką pasuje do kubka idealnie ;)
Marchwianka
z soczewicą (źródło:
„Dania niskotłuszczowe – najlepsze przepisy z całego świata”,
wyd. Parragon, s. 71)
(podaję
proporcje z książki, ja robiłam na oko)
125
g czerwonej soczewicy
1,2
l bulionu warzywnego
30
g ghee (oliwa)
350
g pokrojonej w plasterki młodej marchewki
2
posiekane w kostkę cebule (użyłam czerwonej)
250
g pomidorów z puszki z zalewą
2
starte ząbki czosnku
po
1 łyżeczce kminu rzymskiego i kolendry (roztarte w moździerzu)
1
świeża zielona papryczka chili lub 1 łyżeczka pasty chili (użyłam
pieprzu kajeńskiego i ostrej wędzonej papryczki z Esplette)
1
łyżeczka kurkumy
300
ml chudego mleka (użyłam jogurtu naturalnego)
świeża
kolendra
Na
oliwie podsmażyłam mieszając cebulę z marchewką i przyprawami,
dodałam czerwoną soczewicę, a po chwili pomidory z puszki i starty
czosnek. Zalałam bulionem i gotowałam do miękkości marchewki i
soczewicy. Połowę zupy zmiksowałam, połączyłam z jogurtem
naturalnym i całość wymieszałam z pozostałą częścią zupy.
Podawałam ze świeżą kolendrą.
Zupę dodaję do akcji:

auć! i kumin i kolendra i podkręcić na ostro... ;))
OdpowiedzUsuńkubek masz prześliczny!
OdpowiedzUsuńi zupkę w nim rewelacyjną.
Oo była PRZEpyszna!
OdpowiedzUsuńKuminu było w sam raz :) Jedyne co mi brakowało to chilli :)
Pysznie wygląda, a kubeczek świetny!:) Też bym taki chciała:)
OdpowiedzUsuńBuźka:*
Gosiu,
OdpowiedzUsuńjestem fanką Twoich zup!
Pyszna ta indyjsko-polska.
A jak jeszcze pomyślę o dodatku chilli i kokosa,to wiesz,co ,wariuję!
Uścisk.
Pyszna zupka a kubeczka zazdroszczę - też mam koci, ale nie taki ładny :)
OdpowiedzUsuńOj, lubię soczewicowe i marchwiowe też nie mniej:)))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i udanego weekendu! :-)
super zupka :)
OdpowiedzUsuńJswm--->dokładnie tak! :)
OdpowiedzUsuńKarmelitko--->trochę mnie kosztował, ale pieniądze poszły na koty, więc cena już nie była taka istotna :)
Ewelina--->ja jednak obstaję, że kurkumy było za dużo. A chili specjalnie nie dodawałam ze względu na żołądki M. i S.
Siostra--->niestety, to edycja baaardzo limitowana, zaledwie 3 sztuki
Amebr--->ja też wariuję i chyba tak zrobię. A zupę kolejną chyba zadedykuję Tobie, moja zupiarska fanko ;)
Grażynka--->Pan R. przyniósł właśnie z pracy kolejny koci ;)
Aniu--->ciekawe co byś powiedziała na szpinakową? ;)
Aneta--->o pewnie! Bardzo polecam. Nie mniej niż poprzednią :)
pozdrawiam!
śliczny kubas!
OdpowiedzUsuńUrodzinowy :)
OdpowiedzUsuńZemfiroczka ---> Może za rok będzie kolejna limitowana edycja i już osobiście będę mogła zagrzewać ludzi do licytacji na szczytny cel ;)
OdpowiedzUsuńAle są przecież edycje nielimitowane :D
Marchwianka super, do tej pory eksperymentowałam z zupami w stylu hinduskim tylko w sezonie na dynie, cieszę się, że teraz bedę mogła pomaranczową zupę wcinać na okrągło :D
Purrfidious, zegar też się dobrze sprawuje ;) Nawet kot się zainteresował - wskazówką ;)
OdpowiedzUsuń