Do uszu doszły słuchy, że przed świętami w nawale pracy niezły bigos się zrobił – śliwki też w to niepostrzeżenie wmieszali.
I niby wszystko gra i pyrka, tylko mandaryna jakaś taka kwaśna – cały czas duma nad tym, że jej nie chcą do soku pomarańczowego, który to na dniach ruszy z produkcją.
A gwiazda się zbliża nieubłaganie – jeszcze tylko tydzień i zaświeci. Tymczasem spadł śnieg.
A co na to Lec? ---> "I ja mam chwile filozoficznej zadumy. Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rhei."
czwartek, 17 grudnia 2009
Jeszcze chwila, jeszcze moment :)
Wpis:
wpis bez przepisu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja jestem dziś w takim jakimś dziwnym nastroju - Lec dziś do mnie pasuje ...
OdpowiedzUsuńA jutro bigos do kompletu z bigosem osobistym ... jutro rocznica "urodzin" więc poproszę uszka na urodziny, osiem uszek ...
Jutro? Które to już - ósme?
OdpowiedzUsuńŚciskam i całuję :)**
Uszka wyglądaja imponująco! Ja robię dopiero w Wigilię w południe... A dziś gotowałam bigos...
OdpowiedzUsuńPrzypomnij się Tomkowi, bo moim zdaniem powinnaś juz być dawno na Durszlaku... A ja i tak mam Cię u mnie z boczku...
uszkaaaaaaa ależ się rozmarzyłam ! uszek mi się zachciało!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne uszka Siostra! Jakie idealne! :)))
OdpowiedzUsuńI bigosik by się przydał:)
U mnie też mrozik, zimno, śnieg i kozaki też hy hy ;)
Miłego dnia Mała:)
Dziękuję, nie zapominam, zaparzę czaju jak wróce ze szkoły (jadę dziecię odwieźć) i wrzucę imbirek. A moze być taki ze słoiczka, bo żem sobie niedawno zasłoiczkowała ;))
uszka proszę Oczka mistrzowskie , hm nie wybrałabyś się do mnie i nie zrobiła mi takich samych?
OdpowiedzUsuńJakie równiutkie, szok! jak Ty to robisz?? :)
OdpowiedzUsuńOczko no no no - uszka kształtne, pulchne i takie w sam raz na raz :)
OdpowiedzUsuńU mnie też zimno i śnieg pada od czterech dni i minus 12 mam na termometrze teraz brrrr
serdecznie pozdrawiam
Widzę, że z uszkami to jak i u mnie - masowa produkcja jak na taśmie :)
OdpowiedzUsuńGrażka---> u nas zwykle też w wigilię, ale tym razem produkcja ruszyła z wyprzedzeniem ;)
OdpowiedzUsuńZ Tomkiem już sobie pom@łpowaliśmy i bełkoty już są :))
Princi---> z chęcią bym się z Tobą podzieliła, no ale sama wiesz jak Poczta Polska działa w okresie okołoświątecznym.
Siostro Ma Przeziębiona--->ze słoiczka ten imbirek? Nie wiem, chyba raczej z kłącza świeży plasterek będzie bardziej działa. No sama spróbuj z tym słoiczkiem i opowiedz potem :)
Margotku---> mogę Ci podesłać Moją Najlepszą, bo to ona tak zgrabnie lepi ;))
Aga---> ja nie - Najlepsza. Jak robi? - wieloletnia praktyka, ot cała tajemnica ;)))
Ewelka---> i barszczyk jeszcze! Mniam! :)
Kasieńka---> coś w ten deseń ;)))
pozdrówka!
ooo...bigosu bym zjadła.
OdpowiedzUsuńa powiem Ci Oczko w tajemnicy na uszko..a Najlepszej powiedz, że uszka piękne :)
Wieloletnia? Szacunek, ale to raczej nie dla mnie ;-) Pozdrowienia dla Najlepszej i dla Ciebie oczywiscie tez :D
OdpowiedzUsuńto przywieź ;P
OdpowiedzUsuńCozerko :) --->przekazałam, Najlepsza cała w skowronkach ;))
OdpowiedzUsuńAga--->spoko! jeszcze wiele lat przed Tobą uszkowania, nic straconego ;) Kłaniamy się w pas :)
Princi--->haha! za rok! ;)
za rok to mogę już wąchać kwiatki, bo fizjologicznie stara baba ze mnie
OdpowiedzUsuńDo nowego roku już niedaleko - wstrzymaj się z tym wąchaniem ;)
OdpowiedzUsuńO proszę i tutaj też mój ulubiony bigos i ukochane uszka - chyba sobie tam polecę do Ciebie na to pyszne jedzonko ;)
OdpowiedzUsuńNabierz wiatru w skrzydła i fruuuu! Czeeeekam! ;)
OdpowiedzUsuńpiękne Ci wyszły.Moje już dawno marzną w lodówie.Jutro biorę się za bigos i pierogi(hmmm jestem pełna podziwu dla samej siebie,że niby mam to wszystko jutro zrobić)Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńOczko jesteś Wielka, ja tu się zastanawiam co by dodać do bigosu a Ty o śliwkach piszesz :) No to zastąpię te suszone grzyby które w UK przeliczając na zł wychodzą po 470 zł za kilogram, śliwkami :)
OdpowiedzUsuńKawusia---> przekażę zachwyt dalej ;)
OdpowiedzUsuńMężczyzno--->470 zł? toż to rozbój w biały dzień, bierz Ty lepiej te suszone śliwki ;) A propos - wcale taka wielka nie jestem, 1,50 m w kapeluszu zaledwie. Kapelusza nie noszę, dlatego wydaję się wyższa ;) A śliwki gdzieś na blogu wyczaiłam ;)
Niektórzy jeszcze czerwone wino dodają :)
OdpowiedzUsuńJak we wrześniu byłem w Polsce to miałem plan, żeby nazbierać sobie grzybów, wysuszyć, przywieźć do UK i sprzedawać :) A tu jak na złość grzybów nie było :P
A było powiedzieć - wysłałabym.
OdpowiedzUsuńNo wczoraj przyszła paczka od moich rodziców, między innymi szka do barszczyku. No i jak ją wysyłali miałem przekazać żeby wrzucili trochę grzybków. Przypomniałem sobie o tym dopiero jak rozpakowywałem paczkę :)
OdpowiedzUsuńHaha! W porę! ;)
OdpowiedzUsuńNo Siostro, ze słoiczka toże rozgrzewało!:)))
OdpowiedzUsuńTo fajno! Byle jeszcze rozgrzało na tyle by Moja Słodka była zdrowa do czwartku :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieje:))
OdpowiedzUsuńMłody też coś kaszle :( Chyba jutro odpuścimy zajęcia na basenie, nie chciałabym by się rozchorował.
Buźka Sis:***
Racja! Jutro się wygrzewajcie :)))
OdpowiedzUsuńMoże zajmiemy sie w koncu dekorowaniem pierniczków , no chyba najwyższy czas :)
OdpowiedzUsuńZacny pomysł! :))
OdpowiedzUsuńWariatka Kochana :)))))
OdpowiedzUsuń;)****
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać tego stycznia i grudzień poganiam jak tylko mogę, a on jak na złość wlecze się leniwie ;)
O, jak pracowicie. U mnie pracowicie, ale poza kuchnią. :-) Wstyd mi. ;-))
OdpowiedzUsuńE tam! Co się martwisz, przynajmniej kota ustrzeliłaś ;))
OdpowiedzUsuńSis, Kochana życzę Ci pieknych , magicznie cudownych Świąt Bożego Narodzenia :*** Pyszności na stole i śliczności pod choinką:))
OdpowiedzUsuńTwoja Duża Sis z rodzinką:)
Małgosiu, zdrowych, wesołych, pięknych świąt Bożego Narodzenia!
OdpowiedzUsuńSis---> :)**
OdpowiedzUsuńAnula---> "Małgosiu"! Ależ dawno się tak do mnie nie zwracano ;) Już zapomniałam, że to imię ma też takie brzmienie ;)
Wzajemnie! :)