„Kot nadal u nas mieszka i chodzi za mną krok w krok. (…) Nazwałam go Cień. Kupiłam trochę karmy i urządziłam mu toaletkę. Wcale nie chce nigdzie wychodzić, tylko trzyma się ciągle blisko mnie. Naprawdę bardzo miły kotek.
Muszę już nakryć do stołu. (…) Na kolację będziemy mieli klopsiki, takie jak lubisz. Wkrótce znów napiszę.” *
* Lilian Jackson Braun - „Kot, który widział i inne opowiadania – Noworoczna tragedia”
Klopsiki z cytryną, miętą i zieloną pietruszką pieczone w białym winie (źródło: „Jesień/Zima – książka przygotowana przez zespół miesięcznika Kuchnia, s. 102)
mięso mielone z indyka
sok i miąższ z cytryny
zielona pietruszka
świeża mięta
sól i pieprz do smaku
białe wytrawne wino
bulion z kurczaka (lub woda)
Z podanych składników utoczyć klopsiki, włożyć do naczynia żaroodpornego, podlać białym winem, piec w 200 stopniach, pod koniec podlać bulionem.
Inne klopsiki znajdziecie pod tagiem: Gotowanie na okrągło
Klopsiki dodaję do akcji:
Śliczny kot. Niedawno temu przygarnęliśmy małą kotkę włóczykijke i jest bardzo podobna do Twojego, chociaż nie jestem pewna, czy to ta sama rasa. A klopsiki z winem planuję zrobić, ale czerwonym. Zawsze dodaję ser pecorino, nadaje fajny smaczek mięchu.
OdpowiedzUsuńWitam w klubie wstających o świcie, żeby wpuścić/wypuścić kota. Mój tez mi to wynagradza !
OdpowiedzUsuńKlopsiki bardzo smakowite :)
Lubię kiedy moja kocica wychodzi koło 4 bo jeszcze mogę zasnąć, niestety czasem zasypia i wychodzi dopiero przed 6 a ja niestety nie jestem w stanie zasnąć. Pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakoconych ;)
OdpowiedzUsuńKoteczek jest cudowny!
OdpowiedzUsuńPięknego masz kota :) Widzę że szanowny kot jest szlachetnym właścicielem swoich ludzi i miziać się pozwala :)
OdpowiedzUsuńza każdym razem, jak oglądam Twoją kicię, łapie mnie ona za serce. ma cudowne spojrzenie. taki bystre.
OdpowiedzUsuńpulpeciki niezwykle ciekawe... hm, nowatorskie i odświeżające. orzeźwiające. mnie by posmakowały ;]
Świetne klopsiki. Dodatek mięty - boski!:)
OdpowiedzUsuńKochana,a pan Kot, jak ma na imię?
Jest piękny!
Całuski dla Ciebie i głaski dla Kota :)
Musze to napisac: zakochalam sie w twoim Cieniu :)
OdpowiedzUsuńCudowny pan kot :))
OdpowiedzUsuńpiękny kot. oczu oderwać nie można. i ten nieziemski kolor futra. mrrr...
OdpowiedzUsuńjak już dopuszczę do głosu myśl że kot mógłby u mnie zamieszkać (bo ja jednak wolałabym psa) to właśnie taki. albo totalnie rudy.
ciekawe dodatki do klopsików zapisuję w pamięci. przy najbliższej okazji spróbuję "odświeżyć" mielone :)
przepiękny kot! moja ulubiona rasa
OdpowiedzUsuńwidzę że i ty mięstolisz :)
OdpowiedzUsuńa kot fajowski :)
Klopsiki mniam mniam a kot cudny taki dostojny pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńFantastyczny! W końcu się doczekałam :))
OdpowiedzUsuńA ma już imię? :))
PS. nie mogę się zalogować.. To ja Viri :]
Italio--->z czerwonym winem również polecam. Robiłam takie z przyprawami korzennymi z książki z greckimi przepisami. Jest u mnie w tagu "gotowanie na okrągło". A kociak jest rosyjskim niebieskim lub jak kto woli błękitnym.
OdpowiedzUsuńKumo--->Pan Kot jeszcze nie wychodzi, za krótko jeszcze u nas jest, ale może za jakiś czas. Choć przyznać się muszę, że boję się i wolałabym, aby bardziej pasował mu teren tylko naszego ogrodu.
Dawny Basik--->Pan R. miał kiedyś kota wędrownika, budził o świecie pojawiając po drugiej stronie okna ;)
Ametutu--->tak, tak! Zgadzam się w całej rozciągłości! :)
Katie--->miziasty jest chyba za 3 koty :)
Karmelitko--->Pan Kot to bardzo ciekawska i inteligentna bestia, niech Cię nie zwiedzie jego "uśmieszek" ;))
Siostra--->po poprzedniej właścicielce Aleks, ale rzadko tak na niego wołamy
Maggie--->ja w nim też :)
Haniu--->tak! :))
Karolino--->i bardzo przytulaśne, miękko - pluszowe futro. W sam raz, aby się wtulić z rana :)
Jswm--->nasz też :)
Princi--->Ty lepiej się pojaw z wizytą. Swoją drogą ma coś wspólnego z Polą - uwielbia gumeczki :)
Molcia--->do klopsików polecam dużo, dużo mięty.
Króliczku--->Nazywany był Aleks i chyba oficjalnie tak zostanie. Ja się z nim porozumiewam per kocie ;)
pozdrawiam!
gumeczki lubi? no patrz, a używane czy nie? bo Pola używanych nie tyka;p
OdpowiedzUsuńOjeeej, taki kot to me marzenie. PIękny. NIestety klopsiki - mimo niewątpliwej urody - przy nim blakną, Oczkowa!
OdpowiedzUsuńZemifroczko, macie kota?? Cieszę się bardzo, bo to takie upragnione i wyczekiwane futro, prawda? :) Imię jego Pan Kot? Jest piękny i rewelacyjnie pasowałby do naszej grafitowej kanapy - w odróżnieniu od rudych sierści ;)
OdpowiedzUsuńPrinci--->nie jest wybredny ;) Ale dostał nowe.
OdpowiedzUsuńTruskawka--->wiem o tym ;)
Rudomi--->macie, macie :) I się bardzo z tego cieszycie :)) Pan Kot tak roboczo, bo pasuje do niego Syrenka (bo włącza alarm, kiedy drzwi do piwnicy są zamknięte), ale z uwagi na płeć, daruję sobie i jemu ;)
My mamy grafitowy koc - też się ładnie prezentuje ;)
pozdrawiam!
Marchewka też była roboczym imieniem ;)
OdpowiedzUsuńRany, taki Pan Kot! Ochy i achy nei maja konca, choc lubie dachowce, to jednak ten szary-blekit, cud!
OdpowiedzUsuń:*
PS. Oczko, z szalwia: do uslug, gdybys kiedys potrzebowala, to daj znac, ogrodek czasem czas przedrzec ;-)
Rudomi--->Pan Kot jest futrem zachowującym się bardzo dostojnie. Per Pan nawet mu pasuje ;)
OdpowiedzUsuńBasia--->kot, to istne cudo - bardzo przytulaśne na dodatek :)
Dziękuję za wciąż otwartą ofertę ;)
pozdrawiam