Któregoś pięknego, bo słonecznego
weekendowego dnia byłam szalenie niekonsekwentna. W przypływie
niczym nieskrępowanej fali dobroci dla Pana Kota, pozwoliłam mu
wygrzewać futro i bądź co bądź młode jeszcze kości na stole
kuchennym, zamiast na parapecie.
Futro oczywiście mój odruch serca w
swej zachłanności skrzętnie wykorzystało. Promienie słoneczne
na stole zapraszały, więc kot zajął tyle powierzchni blatu, ile
zdołał. W efekcie tego, ja i moja praca zostały zmarginalizowane,
a krojenie ingrediencji do leczo musiałam ograniczyć do ćwierci
blatu. Resztę, jak nietrudno się domyślić, zaanektował Pan Kot ze swoją puchatą sierścią, stając się przy tym rasowym kotem kuchennym.
Na osłodę braku przestrzeni w kuchni
– karmelizowane muffinki z rabarbarem. Przepis wzięłam z majowej
Kuchni, ale uważajcie z cukrem i masłem, które mają być na
spodzie – lepiej go mniej niż więcej, bo „wykipi” i oblepi
foremkę. Mi się nieco ten karmel przylepił do papilotek, więc z
niektórych babeczek pozbyłam się naturalnie spodów.
Karmelizowane muffinki z rabarbarem
(źródło: Magazyn Kuchnia 5/2012, s.35)
Masa owocowa:
6 łyżek brązowego cukru
4 łyżki masła
1 szklanka rabarbaru pokrojonego na
kawałeczki
Ciasto:
4 łyżki miękkiego masła
¼ szklanki cukru (użyłam brązowego)
jajko
1,5 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
szczypta soli
gałka muszkatołowa
½ szklanki mleka
Masło utarłam z cukrem i wymieszałam
z rabarbarem. Rozłożyłam w papilotkach. Suche i mokre składniki ciasta
wymieszałam osobno w dwóch miskach. Następnie wymieszałam
wszystko razem, ale nie mieszałam zbyt dokładnie. Powinny pozostać
małe grudki. Wypełniłam papilotki z rabarbarem ciastem i piekłam
ok 20 minut w 180 stopniach.
Muffinki dodaję do akcji Oli:
Wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńAle ma dobrze Pan Kot :) Moje w kuchni nie buszują, ale na huśtawce to mi trudno znaleźć miejsce :)
Piękny kot :) Też znalazłam te muffinki w Kuchni. Smaczne wyszły! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietne muffiny Sis :)
OdpowiedzUsuńA kot jest piękny!
Buziakuje:*
hihi popełniłaś ten błąd co ja ;D
OdpowiedzUsuńPan Kot już Ci blatu kuchennego nie odda :D
Piękne kocisko :)
OdpowiedzUsuń