*Lilian Jackson Braun - „Kot, który
wiedział”
Od niedawna w naszym domu wątróbkę
trzeba dzielić na dwie, zamiast jedną porcję. Już nie jestem
jedynym wątróbkożercą, bo towarzystwa w konsumpcji dotrzymuje mi
Pan Kot, który w odróżnieniu od Pana R., nie tylko się nie
wzdryga na myśl o rzeczonej, ale wręcz przeciwnie – talerzyk
wylizuje do czysta. Dla niego pokrojona surowa, dla mnie ta -
wymagająca nieco więcej zachodu w przygotowaniu.
Na dobry początek – zupa. Ci z Was,
którzy lubią wątróbkę zapewne zrozumieją mój zachwyt nad tym
daniem, bo jest naprawdę pyszne. Dodam jeszcze, że jest bardzo
ekonomiczne dla portfela: bulion z włoszczyzny, grzanki z chleba,
świeży koperek i ona – wątróbka. Mniam!
Zupa – krem z wątróbki z grzankami
i koperkiem (źródło: „Jesień/Zima – książka przygotowana
przez zespół magazynu Kuchnia”, s. 36)
olej rzepakowy
żółta cebula pokrojona w kostkę
oczyszczona i pokrojona wątróbka
indycza
rozmrożony bulion warzywny
grzanki z lekko czerstwego chleba
świeży koperek
sól i pieprz do smaku
Na rozgrzanym oleju zeszkliłam
cebulkę, dodałam wątróbkę i po chwili zalałam rozmrożonym
bulionem. Gotowałam do miękkości podrobów. Doprawiłam do smaku
solą i pieprzem. Zmiksowałam na niezbyt gęsty krem. Na suchej
patelni podprażyłam na grzanki pokrojoną w kostkę kromkę chleba.
Grzanki i koperek dodałam do zupy.
A tutaj znajdziecie inne propozycje z wątróbką.

jaki fajny kocurek :P
OdpowiedzUsuńtak, wygląda tak poważnie i dostojnie
UsuńBo to istotnie bardzo dostojne futro :)
Usuńbardzo jestem ciekawa smaku, zawsze jadałam tylko tradycyjnie smażoną wątróbkę do obiadu. a pan Kot - cudowny, dobrze że niewybredny i wątróbką nie gardzi :)
OdpowiedzUsuńGosiu jestem totalnie zakochana w Panu Kocie - jest piękny i dostojny. Prawdziwy koci arystokrata!
OdpowiedzUsuńA zupę ZROBIĘ :)))) Mówisz, że Futra lubią wątróbki? :>
Gosia z może w sobotę spotkamy się u Was i wezmę Lolkę ze sobą? :))))
OdpowiedzUsuńfajnie mieć takiego małego kompana do zjadania..:-)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wątróbkę i na pewno zrobię ten krem. A Twój kot jest cudny :)
OdpowiedzUsuńo. chyba wiem co dziś będzie na obiad. :)
OdpowiedzUsuńdzięki za inspirację.
Zupa z wątróbki ? Podoba mi się !
OdpowiedzUsuńJa też dzielę wątróbkę i to z udziałem dwóch kotów :)
Zupy z wątróbki jeszcze nie jadłam, a wątróbkę lubię jak Ty Sis:)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda.
A kot piękny!
Pozdrowienia:*
Twój kocurek wygląda dość groźnie...
OdpowiedzUsuńAle skoro lubi wątróbkę to jest swój.
Zupa pyszna, chyba wpadnę na miseczkę.
Amorek--->w obejściu bardzo spokojny i dostojny :)
OdpowiedzUsuńKocie Smaki--->smakuje jak... wątróbka w zupie ;) A tak na serio - spróbuj w tę sposób jeśli lubisz tę na w.
ps. widziałam Twojego kota - śliczny :)
Ewelina--->nie wiem jak inne futra, ale to ze zdjęcia lubi bardzo. Serduszka też ;)
Karotkowa--->pewnie, że fajnie :)
Paulino--->w tej zupie bardzo podoba mi się, że ona nie tylko jest smaczna, ale też bardzo tania :)
Karolina--->polecam się na przyszłość, wpadnij niebawem na PiB, tam też będzie wątróbka :)
Grażynka--->bardzo polecam :)
Siostra--->kilka smaków mamy rodzinnych ;)
Amber--->zwykle jest bardzo przyjazny;) Szczególnie, kiedy napełniam mu michę ;)
pozdrawiam
Nielatwo mnie zaskoczyc a Tobie sie udalo. Nie dosc, ze pomyslowa to na dodatek jej wyglad przeczy temu czego sie spodziewalam pod daniem, ktore nazywa sie "zupa z watrobki"
OdpowiedzUsuńPoprosze o porcyjke.
hehe jeden z moich kotó tez jest wątróbkozercą :) natomiast drugiego ona wogole nie rusza :)
OdpowiedzUsuńThiesso--->to miła wiadomość, zważywszy ile zup i jakich zdążyłaś dotychczas ugotować :)
OdpowiedzUsuńMadleine--->Pan Kot zaś za serduszkami tak sobie, a wątróbka jest mniam :)
pozdrawiam
Eksperymentuję teraz wątróbkowo, więc chętnie spróbuję takiej zupy.
OdpowiedzUsuńJak już ją uwarzysz, to daj znać :)
OdpowiedzUsuńTakiej zupy jeszcze nie jadłam!! Niesamowity pomysł i te zdjęcia. Rewelacja!!! Dziękuję za dodanie do akcji :D
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za akcję - wątróbkę bardzo lubię i nosiłam się nawet z zamiarem akcji, ale jakoś pomysł rozpłynął się w czasie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No elegancka ta zupa! :D
OdpowiedzUsuńOczko, alez od pierwszego wejrzenia wiedzialam, ze to nei jest kot, tylko "Pan Kot" - elegancki i dostojny :-) Zupa z watrobek, to przeroslo moje najsmielsze oczekiwania!
OdpowiedzUsuńDobra Zagrycha--->no widzisz, tak się składa, że smak nie nadrabia wyglądem tylko się wzajemnie dopełniają :)
OdpowiedzUsuńBasia--->pewnie, że Pan, przez wielkie "P" z angielską flegmą na dodatek. Dzisiaj najdelikatniej jak mógł - cichym pojedynczym mruknięciem, oznajmił mi o 7 rano, że może czas już na śniadanie ;)
pozdrawiam