Ciasto francuskie długo musiało
odczekać swoją kolejkę, nim nadeszła jego chwila. W zasadzie
zadecydowała za mnie okoliczność rozmrażania lodówki celem
gruntownego jej umycia i pozbycia się grubej warstwy lodu w na
ściankach zamrażalnika.
Pierwszą koncepcją były słodkie
koperty z jabłkiem. Później jednak sobie pomyślałam, że zaletą
ciasta francuskiego, podobnie jak i kruchego na tartę, jest to, że
oferuje ono wiele możliwości. A przy okazji świetnie łączy się
zarówno ze słodkimi jak i słonymi dodatkami. Samo też może być
wyśmienitym dodatkiem - pamiętacie pikantne diablotki do kremu kabaczkowego?
Wyszło zatem na to, że francuzik
będzie wytrawnym obiadem z kabaczkiem, serem i orzechami. I to był
strzał w dyszkę, a od tego zaczęły się inne wariacje, o których
inną razą :)
Wytrawne ciasto francuskie z
kabaczkiem, serem wędzonym i orzechami włoskimi (źródło:
Biblioteczka Poradnika Domowego: Obiad w pół godziny, dodatek do
Magazynu Kuchnia, s.50)
opakowanie ciasta francuskiego
kabaczek
oscypek - zastąpiłam roladą
ustrzycką
jajko
1/2 szklanki kwaśnej śmietany - 18%
pieprz kolorowy świeżo mielony, sól
orzeszki piniowe - zastąpiłam
orzechami włoskimi
zielona pietruszka
Ciasto rozmroziłam, ponakłuwałam i
podpiekłam w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w
temperaturze 10 stopni. Na podpieczony spód układałam na zakładkę
na przemian plastry kabaczka i sera. Polałam sosem (rozbełtane
jajko wymieszane ze śmietaną i doprawione solą i pieprzem),
posypałam pietruszką i orzechami i zapiekałam ok 20 minut w 10
stopniach.
Dodaję do akcji:
i mam ślinotok mimo, ze jestem obżarta, ale bym zjadła takiego francuza, wiesz, że ja lubię no nie ;P
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Kiedyś upiekę specjalnie dla Ciebie :)
UsuńO, to musi być smaczne! Podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńRolada ustrzycka jest dobra, oscypek uwielbiam:) Buziol:*
Najlepiej z żurawiną :)
UsuńBuziak
ha! ale zbieg okoliczności :)
OdpowiedzUsuńna swój sposób dzisiaj podobne wpisy mamy, Oczkownico!
U Ciebie na bogato!
Jak bliźniaczki dwujajowe ;)
Usuńps. napiszę dzisiaj @ w spr. soboty :)
Oj, Oczka, mam ślinotok :)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło ;)
Usuńmmm, ser i orzechy, i francuz, mmm
OdpowiedzUsuńDobre, co? :)
Usuńciasto francuskie lubię właśnie za jego uniwersalność!
OdpowiedzUsuńJa też, ale nie lubię za kruszenie ;)
UsuńZa francuskim nie przepadam,ale Twoją wersję pochłonęłabym z prędkością światła.
OdpowiedzUsuńI do tego pięknie!
A jak ja nie lubię rozmrażania lodówki...
Ja nie lubię tego całego ambarasu z wyciąganiem wszystkiego z niej ;)
Usuńdanie wykwintne i proste zarazem...a dodatek orzechów włoskich jest tu doskonałym dopełnieniem smaków...koniecznie muszę upiec :)
OdpowiedzUsuńWłoskie poszły, bo tańsze od piniowych, a smak wcale nie gorszy :)
Usuń