Kiedy jakiś czas temu gorączka z
wysypką złożyły mnie na tydzień do łóżka, zupełnie odeszła
mi ochota na jedzenie. Zresztą nic dziwnego – brak apetytu nie
jest wtedy czymś nadzwyczajnym. Piłam dużo płynów, brałam leki, przejmowałam się rozległą wysypką i... późnym popołudniem w niedzielę zamarzył mi się
rosół... Nie byłoby problemu, gdyby w zamrażalniku była
zwyczajowo porcja zamrożonego bulionu. Ale nie tym razem... Zamiar
rozmrażania lodówki spowodował czystki w zapasach w zamrażalniku.
A tu jak na złość chciało mi się zupy, bo tylko płynne jedzenie
byłam w stanie zjeść normalnie. Trzeba było kombinować.
Od dobrych 5 lat nie używam kostek
rosołowych, weget, maggi i innych w ten deseń „polepszaczy”.
Nikt mnie nie przekona, że te erzatze są wygodne i obecnie
niezbędne, bo przecież glutaminian, polepszacze i konserwanty czają
się wszędzie. Może i jest w tym trochę racji, ale mnie to nie
przekonuje – zwłaszcza smakiem. Naprawdę wolę spędzić trochę
więcej czasu na przygotowaniu własnego bulionu, w którym wiem, że
naprawdę jest wywar z warzyw, kurczaka, zioła i przyprawy. A
artykuły o kostkach rosołowych i maggi jeszcze mnie utwierdzają, w
tym, że robię dobrze. Może jestem w tym uporze dla innych staroświecka, ale w opozycji do tego - wiem, co jem.
Zupa „zdrówko” powstała właśnie
bez awaryjnego bulionu i z zerową zawartością erzatzów.
Wystarczył kawałek zamrożonego pstrąga, którego nie zużyłam do
BARFowej mieszanki dla Pana Kota, marchewka, woda, zioła i ryż.
Wyszło wyśmienite i w sam raz dla chorej.
Zupa druga to znana pewnie większości
norweska zupa ziemniaczana z łososiem. Prosta, oszczędna w
składnikach, a w smaku wyśmienita. Czy ja już wspominałam, że
lubię zupy? ;)
Zupa „Zdrówko” (inwencja własna)
woda
sól
marchewka
ok 100 g fileta z pstrąga
liść laurowy, ziele angielskie, suszony lubczyk
ryż
oliwa
mrożone: koperek i zielona pietruszka
pieprz kolorowy
Do garnka wlałam wodę, kiedy zawrzała, posoliłam, wrzuciłam cały kawałek ryby, pokrojoną w plasterki marchewkę i przyprawy. W połowie czasu gotowania wrzuciłam opłukany ryż. Kiedy ryż się ugotował, wyłączyłam gaz, wyciągnęłam rybę, rozdrobniłam widelcem i wrzuciłam do garnka. Doprawiłam pieprzem i ziołami oraz oliwą.
bulion warzywny
filet z łososia
ziemniaki
koperek
śmietana 18%
pieprz
Rozmroziłam bulion i ugotowałam w nim
rybę i ziemniaki. Doprawiłam zupę do smaku pieprzem, śmietaną i
koperkiem.
Obie mi się podobają.
OdpowiedzUsuńZupy bez kostek są o wiele smaczniejsze.
Oczywiście, że smaczniejsze. I co ważne, mają różne smaki.
Usuńmniam, obydwie zupy brzmią smakowicie :)
OdpowiedzUsuńA takie proste w przygotowaniu :)
UsuńMniamku, obie zupki chętnie bym zjadła.:)
OdpowiedzUsuńJa również nie używam kostek i polepszaczy. :)
Pozdrowienia Sis:*
I prawidłowo :)
Usuńa jak ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńMoże jednak przekonasz się do częstszych zup? :)
Usuńps. uruchomiłam procedurę zwrotu tego talerza :)
no słyszałam słyszałam ;)
UsuńI już go mam :)
UsuńOczko, nie tylko lubisz zupy, ale świetnie je gotujesz ! Obie bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze! Ciekawe, co powiesz o kolejnej ;)
UsuńMuszę w końcu spróbować rybnej zupy. Te wyglądają świetnie :D
OdpowiedzUsuńPewnie, że wypróbuj. Mi wystarczył mały kawałek i było dobre.
UsuńO i doczekałam się na zupe norweską :) Pycha:)
OdpowiedzUsuńJak mówiłam, że będzie - to będzie ;)
UsuńDziś taki "własny" gotowy bulion by mi się przydał...dopadło mnie jakieś przeziębienie ... niestety w zamrażalniku czeka na mnie jedynie własnoręcznie utarta i posiekana włoszczyzna / dobre i to - chociaż krojenie odpadnie :):) / ... zupa z łososiem - oj marzy mi się taka w tej chwili :)
OdpowiedzUsuńJest jakiś plus - Przynajmniej krojenie warzyw Ci odpada ;)
UsuńMoim zdaniem kostki sa zupełnie zbędne, jednak ludzie sie do nich mocno przyzwyczaili. A co najgorsze- uzależnili od smaku...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w zupełności. Dodaj jeszcze, że przyzwyczaili na tyle, że zupa doprawiona ziołami, ale bez wegety jest dla nich zupełnie bez smaku, bo ich kubki smakowe nie wyczuwają tony soli.
Usuńzupka norweska <3
OdpowiedzUsuńLubisz, jak mniemam? :)
UsuńZupa norweska to jedna z moich ulubionych, a zdjęcie wyszło Ci tak przesmaczne, że chętnie ją zjem wirtualnie.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię łososia, więc i to moja jedna z ulubionych. Nic jednak nie zdeklasuje szczawiówki ;)
UsuńJak ja mogłem przeoczyć taki wpis? Kostkom rosołowym na pohybel! Może taka akcja kulinarna by się przydała... ;)
OdpowiedzUsuńA zupka z rybki - palce lizać! :)
Na pohybel im! :)
Usuńświetny blog! gratuluję pomysłów. Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojego nowego bloga
OdpowiedzUsuńDziękuję - za odwiedziny i zaproszenie.
Usuń