Wbrew nadzianemu, wysmażonemu i polukrowanemu Tłustemu Czwartkowi u mnie dzisiaj też słodko, ale lekko. I choć wprawdzie nie dietetycznie (bo bakalie swoją ilość kalorii i tłuszczu mają), ale zdrowo.
Nie twierdzę, że sama sobie nie daję dyspensy na słodkie grzeszki, mimo to na co dzień w ramach pączka zjadam daktyle i morele w czym wspomaga mnie Agnieszka - koleżanka z biurka obok.
A skoro już o daktylach mowa – inną alternatywą na słodkie co nieco są rewelacyjne daktylowo - orzechowe kulki. Wypatrzyłam je od Nissiax83, od której zgapiłam jakiś czas temu tanie, zdrowe, dobre i łatwe do zrobienia mleko owsiane.
Proces przygotowania kulek daktylowych również jest banalnie prosty. Wystarczy malakser, kilka produktów i chwila wolnego czasu (ja wtedy jednocześnie oglądam filmiki na You Tube). A najlepsze w tym jest jeszcze to, że przepis nie jest sztywny, można go za każdym razem modyfikować.
Na zdjęciu widoczne są też szybkie, łatwe i równie zdrowe ciastka amarantusowe
Słodkie daktylowo-orzechowe kulki z kakao (źródło – filmik Nissiax83)
1-1,5 szkl daktyli bez pestek
po ¾ szkl migdałów i pistacji (najczęściej dodaję ok. 1,5 szklanki nerkowców, ale połączenie orzechów włoskich i migdałów smakuje równie rewelacyjnie)
1 łyżka gorzkiego kakao
2 łyżki świeżo zmielonego siemienia lnianego (pomijam)
1 łyżka oleju kokosowego lub wody (dodaję olej lniany)
Najpierw w malakserze na pastę miksuję daktyle. Przekładam je do miski i w malakserze mielę resztę składników (oprócz oleju). Wszystko mieszam razem w misce i dodaję olej. Masa dzięki daktylom (które również odpowiadają za słodzenie) oraz pod wpływem tłuszczu i ciepłych dłoni jest leciutko kleista. Biorę małe porcje i toczę z nich kulki. Na koniec można je jeszcze obtoczyć w kakao niczym trufle. Kulki nie muszą leżakować - są gotowe do spożycia od razu po przygotowaniu.