niedziela, 6 grudnia 2009

Czas pierniczenia

"Ja jestem jak antypowieść; wiesz: czas przeszły, zaprzeszły, przyszły, rzeczy potrzebne i niepotrzebne, wszystko pomieszane, ale wszystko jest. Dawniej myślałam, że to kalectwo, klęska, że przez tę zdolność pamiętania wszystkiego – ważnego i potrzebnego z nieważnym i niepotrzebnym – jestem jak śmietnik, na którym znajdują się rzeczy podarte, zniszczone, na nic nieprzydatne, na którym nic zdrowego nie może się urodzić ani zachować. (...) chciałabym zmienić moje życie i siebie, chciałabym wybierać na nowo, ale mój wybór byłby teraz sto razy trudniejszy, bo mi się pomieszało dobre i złe."*

A co na to Lec? –--> "Czasem trzeba okres między przeszłością a przyszłością przeżywać w jakimś zastępczym czasie gramatycznym."




Seksowne korzenie

Przyznaję się bez bicia – pierwotnie miałam pierniczyć pierniczki. Ale ostatecznie wyszła czekolada. Po pierwsze – bo byłam leniwa, i w związku z tym nie chciało mi się bawić w wycinanki. Po drugie: zabrakło mi do pierniczenia towarzystwa Małego Pana**. Nic straconego – jeszcze będziemy kształtować misie i inne serca. Tymczasem postanowiłam sprofanować seksowne*** przyprawą do piernika. W tym celu po ubiciu 3 jajc z połową szklanicy cukru, odważyłam się (po odważeniu ilości mąki, która w szklance zajmuje 1/3 jej wysokości) dorzucić solidną porcję przyprawy piernikowej. Wszystko wymieszałam na zjednoczenie, by na koniec dorzucić jeszcze rozpuszczoną na parze tabliczkę gorzkiej czekolady z masłem (100g). Znowu zamieszanie i do piekła na 20 min w upiornie gorących 180 stopniach. Na koniec jeszcze tylko polewa – znowu postąpiłam niezbyt wychowawczo i pozwoliłam rozpuścić się na parze drugiej tabliczce gorzkiej czekolady z taką ilością masła tak, aby wspólnie tworzyli coś na kształt odpowiedniego do bycia polewą na cieście. Hmm, moja profanacja wyszła na tyle dobra, że już mam w planach kolejny grzech w stosunku do seksownego. Ale o tym inną razą. Tymczasem się częstują śmiało spierniczonym.

* Anka Kowalska – "Pestka"
** któremu – tak bajdełejem – nie wyszła pogodowa przepowiednia. Mówił, że dzisiaj będzie śnieg "bo Mikołaj przyjedzie na sankach". A tu lipa – deszcz w sensie, miast śniegu.
*** jeżeli jest jeszcze ktoś, kto nie wie, co to seksowne, niech rzuci oczkiem do SSN: Słownika Słów Niezrozumiałych


Kuchnia Świąteczna i Noworoczna 01.XII.2009 - 05.I.2010

25 komentarzy:

  1. ojej , kto powrócił !!!!
    Oczko kochane mogę ciebie wycałować?!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to sobie seksownie popierniczyłaś! Strasznie to apetycznie wygląda, zapamiętam to sobie i zrobię, jak czas pozwoli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i bardzo fajne seksowne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie przyprawa do piernika jest za ostra. Musi być tylko odrobinę, więcej jest dla mnie nie zjadliwe :) A to ciastko ze zdjęcia mmmmhhhmm :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja takie bym, bo takie lubię. Ale dlaczego tu się tak brzydko wyraża?! No ja mówię, ta młodzież. Czy zamiast "pierniczyć piernika" nie można było powiedzieć "zlekceważyć starszego jegomościa"? A zamiast "zabrakło mi do pierniczenia towarzystwa Małego Pana"... na przykład... a, mniejsza z tym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Grażka ---> z seksownym, jak z szybkim numerkiem - dużo czasu nie wymaga ;)

    Wiedźmo :) ---> :) dzięki! za kolejne pierniczenie :)

    Mężczyzno---> to zamiast piernikowej sam cynamon też się nada.

    Antonio---> tam od razu brzydko, czepiasz się szczegółów! ;P Ale to lekceważenie - nie ukrywam, spodobało mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko! A ja zawsze marzyłam o wyprodukowaniu takiej polewy jak np. ta Twoja :). Bardzo to do mnie przemawia ;)...

    OdpowiedzUsuń
  8. Więc nie opieraj się jej dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O, prawdziwie seksownie zgryzione ciacho ;P A gdzie kawałek dla mnie? :)))
    Buziak Mała :***

    OdpowiedzUsuń
  10. No czekają przecież! - z tyłu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mniam, no Sis, ale Ty kusisz, Kusicielko!
    Piękne, pyszne, seksowne...czego chcieć więcej?
    Buźka:***

    OdpowiedzUsuń
  12. Seksowanie nadgryzione to ciacho :) Az sie zabki odznaczyly :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Przynajmniej wiadomo, że je mam - te zęby w sensie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sis---> do towarzystwa? Barrrrdzo chętnie Moje Słońce. Bajdełejem - fajny napis markerem dzisiaj na graffiti wyczaiłam, zaraz Ci m@upą podrzucę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No całkiem, całkiem to wygląda smacznie:) A ja seksowne bardzo bardzo lubię, a najchętniej w połączeniu z serem;) A takie sprofanowane jak smakowało?

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest straszna profanacja, okropna i niewybaczalna Oczku! I seksowna za razem, ze od razu chce sie sporbowac - swietny pomysl!

    Swoja droga uzycie slowa "seksowny" w Twym wpisie jest ujmujace, nieczesto towarzyszy brownies, a zdecydowanie powinno! Usciski :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ach, Sis, właśnie odebrałam @ :) Fajne to!:))
    Dziękuję Słońce :***

    OdpowiedzUsuń
  18. Ati---> z serem mówisz? Też spróbuję, bo profanacja okazała się pyszną ;)

    Basiula--->ja już nawet zapomniałam, że to brownies, a nie seksowne ;)

    Sis---> hyhy! wiedziałam, że Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ekhm ekhm takie mi bełkoty a do mnie dopiero teraz doszły słuchy że Oczko nowy blog ma, i podobnie jak u mnie z kociową nutką:D
    czy to seksi gryz Normana? :]

    OdpowiedzUsuń
  20. Sie nie wie, bo się Pasty nie czytało ;)P

    Norman nie zdążył - ugryzło kocie oczko ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Pestka" i ciasto czekoladowe, czyż moze być lepsze połaczenie?!

    Dla mnei nie. Pierwsze to mój nr 1 wsród ksiażek, drugie-wśród ciast.

    OdpowiedzUsuń
  22. O proszę! Najpierw bliny, potem wątróbka - teraz to tutaj! :))) No miód normalnie na moje serce. Przebieram niecierpliwie kopytkami na ten styczniowy babiniec :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...