Po szybkiej kolacji, wracam do formy ideału – kuli ;) Tym razem coś, co wymyśliliśmy, bo trzeba było znaleźć dobry sposób utylizacji mozzarelli, której termin przydatności do spożycia zbliżał się do tej alarmującej granicy.
Rozmroziliśmy filety rybne, na zakupach do wózka włożyliśmy pęczek koperku, a potem zaczęłam toczyć kule. Całe szczęście patelnię we władanie mogłam oddać Panu R. ;) Kulki były na obiad do lanczboksa zapakowane z kaszą gryczaną.
ps. Do zobaczenia jutro na Blog Forum w Gdańsku :)
Kulki rybne z mozzarellą i koperkiem (nasz pomysł)
4 filety rybne z dorsza
duża mozzarella
koperek
jajko
bułka tarta
koperek
sól, pieprz
Rozmrożone filety wrzuciłam do wrzątku i gotowałam chwilę, aby mięso zdążyło się ściąć. Rozmiażdżyłam w misce, dorzuciłam rozdrobnioną mozzarellę, koperek, sól, pieprz (kulki robiłam dwa razy - za pierwszym razem dorzuciłam surowe jajko, drugim razem zaniechałam tego) i bułki tartej tyle, aby można było utoczyć kulki (oraz aby się nie rozwalały). Obtaczałam w rozbełtanym jajku i bułce tartej. Potem zostały usmażone.
Ze względu na małą ilość składników i niski koszt produkcji dania, kulki dodaję do akcji:
piątek, 14 października 2011
Gotowanie na okrągło: kulki rybne z mozzarellą i koperkiem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Złote kulki jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kuleczki. Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńTylko ja smażyć nie lubię, więc z radością oddałam patelnię Panu R. ;))
OdpowiedzUsuńSlyvvio--->robi się je szybko i łatwo. Polecam.
OdpowiedzUsuńRybka w wersji lux - bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńoooo takie kulki to bym chętnie zjadła :D mniam!
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczne, mogę jedną?
OdpowiedzUsuńohhh to te kuleczki, powtarzam jeszcze raz: wyglądają obłędnie, albo to przez Twoje umiejętności fotograficzne albo kulinarne-sama nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńKumo--->lux ale bez zbędnych kosztów ;)
OdpowiedzUsuńAkanak--->robią się szybko, jeszcze szybciej się jedzą ;)
Pyzo--->jedną i więcej też ;)
Princi--->och ale słodzisz! Dobra, dostaniesz dzisiaj buziaka ;)
pozdrawiam!
coś ostatnio wszystko kuliste u Cię czy to jakiś ukryty szyfr ? hihihi
OdpowiedzUsuńlubię rybne klopsy :-)
Ależ oczywiście, że tak - zmierzam do ideału ;)) haha!
OdpowiedzUsuńOczko ale jak "za pierwszym razem dodałam jajko"- a był drugi raz bez jajek? ;P
OdpowiedzUsuńŚliczne te kulki utoczyliście Sis :) Znakomicie wyglądają.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i miłej zabawy w Gdańsku:)
Cudowne kuleczki! Chetnie bym i u siebie na talerzu takie widziała:)
OdpowiedzUsuńfajne kulki, ja nigdy nie mam cierpliwości do toczenia takowych
OdpowiedzUsuńŁadne Ci wyszły! Okrąglutkie jak trza:))
OdpowiedzUsuńNo takie kuleczki to ja rozumiem :) Pysznosci. Wykorzystam przepis nastepnym razem jak mi gdzies mozzarella schowa sie w lodowce :)
OdpowiedzUsuńPrinci--->faktycznie, mogłam zostać nie do końca zrozumiana. Wyedytowałam odpowiedź.
OdpowiedzUsuńSiostra--->w Gdańsku było świetnie, żałuję, że się nie mogłyśmy spotkać...
Ati--->szybko się je robi, spróbuj :)
Jswm--->ja toczyć lubię, gorzej wychodzi mi smażenie :)
Andziu--->dłoń o dłoń - sposób najprostszy na ładną kulę :)
Majko--->polecam :)
pozdrawiam
A teraz siedzę nad relacją o Blog Forum Gdańsk - wychodzi na to, że znowu będzie przerwa od kulek ;)
Aaaaaa! Dlaczego ja nie wiedziałam, że Ty też będziesz na BFG? ;( Czyli byłyśmy obie, ale nie poznałyśmy się osobiście...
OdpowiedzUsuńA to pech! A w której frakcji byłaś? ;)
OdpowiedzUsuńTo może za to jakaś kawka w Wawie? ;)
A to były jakieś frakcje? Ja raczej nie grupowo ;-)
OdpowiedzUsuńKawka, o tak!
No jasne: frakcja kulinarek, szafiarek, marketingowców, technologicznych... ;)
OdpowiedzUsuńDobra, to się zgadamy jeszcze o tej kawkce via @ ;)
Pan R specjalista od patelni! Dobrze wiedzieć
OdpowiedzUsuń