niedziela, 31 stycznia 2010

Weekendowa Cukiernia - STYCZEŃ

Poznałam się naocznie z Matką Polką Cukierniczą – więc nie mogło być inaczej: mus, nie mus, przyszedł czas na dziewicze wspólne słodkie pieczenie. Pierwotnie miałam się wyrobić z wszystkimi trzema propozycjami obecnej gospodyni - Goś, ale w tak zwanym międzyczasie nastąpiła wyprowadzka z Orzechówki, potem zlot babulonów był – więc potrójnie czekoladowe nadal czeka. Zwłaszcza, że nadal nie upolowałam białej czekolady. To chyba jakaś złośliwość – w kaufie, owszem była, ale z wanilią i bourbonem. A ja pożądam zwykłej, bez udziwnień. Nic to! Torcik marchewkowy upiekł się pysznie, a i mus schłodził wzorowo. Wszystko robiłam tak, jak przepisy nakazały – z jednym małym odstępstwem – do musu dorzuciłam jeszcze italiańskie. A potrójne czeka na popełnienie :)



A co na to Lec? ---> "Nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka – nie udźwigniesz."



18 komentarzy:

  1. Chyba do jednego brzucha :D
    Genialny cytat! :)
    Dziecię moja ja Matka Polka zaliczam na 6 :)
    Marchewkowe i ja popełniłam a że mnie Połówkowy nawiedził to 3/4 mu oddałam taka dobra jezdem :)
    Już jesteś Kochana na nowym? Jak Ci tam jest?

    OdpowiedzUsuń
  2. Siostra Słodząca, aleś nasłodziła i to jak pysznie! Marchewkowy robiłam, więc wiem, jaki pyszniasty, a mus..kusi oj, kusi... Może kiedyś?

    Pozdrawiam i zyczę miłego dnia :***

    Ps. No właśnie, jak Ci tam jest ?

    OdpowiedzUsuń
  3. proszę Pani , jaka cukiernia , ho ho , pierwsza klasa

    OdpowiedzUsuń
  4. Marchewkowe na 6, mus na 6+:) plusik za orzechy :D
    Dziękuję za udział, Oczko!:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczko, ale poszalalas! Wspanialosci!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczko, pycha! I nareszcie coś do siebie, skończyłas ten serial, bo myslałam, że będzie tyle odcinków co Mody na sukces :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. A to dziwne, że nigdzie nie możesz złapać białej czekolady - mnie otacza zewsząd.

    Ja z owej cukierni zdecydowałam się na owe potrójne, ale niestety coś pokićkałam i wyszło, jak wyszło - czyli że do pokazania się nie nadaje. Ale reszta propozycji bez wątpienia warta uwagi.

    Cuda Ci wyszły! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nono, poszłaś na całość, mus i ciasto super!

    OdpowiedzUsuń
  9. mus wykonałam - był pyszny :-)
    polewałam go sobie pina coladą :-)
    ale pucharek to za wielka porcja no ale dałam radę :D:D:D
    marchewkowe takoż zrobię :-) a co jak szaleć to szaleć :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  10. No poszalałaś, a słodkości wyglądają przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. to ja bym chciała troszku, da się?
    p.s. mam coś dla Ciebie, coś co przyjdzie w paczce ale dopiero jak wrócę, bo nie zdążyłam przed wyjazdem :*

    OdpowiedzUsuń
  12. A mi ten mus jakoś za ciężki się wydał, więc chyba jego lżejszą wersję zrobię :) Za to na zdjęciach prezentuje się pierwsza klasa, podobnie ciacho :)

    Buziak ciepły i baw się dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  13. O taaak ..
    słodko, czekoladowo
    to lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  14. No, no, no!!! Zeżarłabym to i owo:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Marchewkowy też popełniłam i nie przyznałam się znajomym z czego:) Może marchewka za bardzo by im się z rosołem skojarzyła, więc nie ryzykowałam;)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  16. Siostra Mała a gdzie Ty jesteś Słoneczko tak długo? Tęsknie...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja upiekłam torcik i udał się pysznie, jest to mój pierwszy w historii wypiek marchewkowy, który rodzina bez szemrania i protestów gotowa była zjeść po raz drugi.

    A z białą czekoladą, znam to uczucie, chyba nawet kiedyś w przypływie desperacji zdecydowałam się na tego burbona.

    OdpowiedzUsuń
  18. Matko Polonio--->jużem w Nowalijce, ciepło mi tutaj, bo kaloryfery mocno grzeją. Uprzejmie Matce dziękuję za podsumowanie, jako wyrodne dziecko nie zarzuciłam sznurkiem do słodyczy, ale widzę, że Rodzicielka i bez tego sobie poradziła :)

    Siostro Miód Lejąca--->cmokam Cię słodko i powiadam, że mus to musowo do zrobienia - dobry jest :)

    Alutka--->jaka Pani uprzejma, podziękowawszy! :)

    Goś--->o rany! marzy mi się trzecia 6 ;))) Zrobię to czekoladowe - potrójnie. Tylko jeszcze nie wiem kiedy i gdzie. Ale popełnię i już! :)

    Betsi--->dzięki, dzięki. Bo to wiesz - to jest tak: jak się oczko napatrzy na słodycze na blogach, to samej się chce, no! ;)

    Grażka--->ojjj nie - zemdliłoby ;)))

    Zajton--->ano widzisz! ten kauf to jakiś nieteges jest, bo ostatnio jeszcze pieprzu w młynku szukałam i mleczka kokosowego i też nie było. Ale zmieniłam już sklep na inny ;)Tam mają :)

    Felicja--->nooo skoro mówi mi to sama Mistrzunia, to wierzę ;))

    Zmora--->Ty to zaszalałaś - z tą pina coladą, haha. Ale... jakoś mnie to nie dziwi ;))

    Ati--->cmokam w podzięce :)*

    Princi--->spoksik! adresik znasz, jak kluczyk od skrzynki mam. Jak będę w L, to też się przejdę na PP

    Lipka--->ciężki? Bynajmniej! Nawet nie zauważysz drgania wskazówki na wadze, jak po jego zjedzeniu zechcesz się zważyć :) Lekki jak piórko. Tylko trzeba w lodówce trzymać, bo jak się ciepły zrobi, to stroi fochy ;))

    Ola---> ja też! Ja też! :))

    Anula--->sie pani nie krępuje, tylko rękawy zakasuje :)

    Llooka--->haha! ja tak samo ukrywałam skład tiramisu - niewiedza, że to z alkoholem i kawą powodowała, że deser był nad wyraz smaczny ;))

    Sis--->a kuku! ;P

    Karola--->ojj nie! ten burbon mi już pokazał swego czasu, co potrafi, a raczej czego nie - na polewę zdecydowanie się nie nadaje.


    pozdr!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...