- Mmm! Ładnie wyglądasz! Tak zgrabnie i apetycznie.
- A moje wnętrze? Nie interesuje Cię moje bogate wnętrze?
- To zależy, czy do mnie przemówi. Czy zachwyci mnie podniebiennie.
- Jeśli mnie nie skosztujesz, to się nie dowiesz.
- No właśnie! Dlaczego więc deliberujemy, zamiast przejść do czynów? Chyba mam na ciebie ochotę ;)
Mężczyzna przypomniał mi, że miałam do czynienia z tymi o bogatym wnętrzu z przepisu od Trufli. Oto właśnie!
Pierogi pieczone, krucho-drożdżowe z twarogiem i kaszą gryczaną (za Truflą – oko na zielono)
(12 średnich pierogów lub 6 większych - u mnie wyszło 15 bogatych sztuk)
Ciasto:
200g mąki orkiszowej białej (można zamienić na pszenną)
1 łyżeczka drożdży instant
1 szczypta tymianku
100g bardzo miękkiego masła
1 szczypta chilli
1 szczypta soli
70ml zimnej wody
do posmarowania: olej, roztopione masło lub jajko wymieszane z 1łyżką mleka
Farsz:
1 średnia cebula
2 łyżki oleju z pestek winogron (lub słonecznikowego)
1 szczypta kminku (dałam kumin)
1/3 łyżeczki tymianku
150g kaszy gryczanej, ugotowanej na sypko (może być z poprzedniego dnia)
200g twarogu, odsączonego na sitku
suszone pomidory
sól, świeżo mielony pieprz
Mąkę wymieszać z drożdżami, dodać tymianek, wymieszać, dodać masło i połączyć z mąką aż pokryje ona masło. Posypać chili, wymieszać dodać sól i wodę. Wymieszać, ciasto przełożyć na blat oprószony łyżką mąki i krótko zagnieść aż stanie się elastyczne (ok. 3-4minut).Przełożyć do miski, przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na 20-30min., aby odpoczęło. (robiłam i tak: ciasto zagnieść, owinąć w folię i włożyć do lodówki, na drugi dzień wystarczy je wyjąć ok. 1godz przed planowanym pieczeniem). (A ja wrzuciłam michę z ciastem na kaloryfer i zapomniałam na pół godziny)
W tym czasie przygotować farsz. Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na oleju, odstawić. Odciśnięty ser rozgnieść widelcem, dodać kaszę, tymianek (i suszone tomaty) i dokładnie wymieszać. Dodać cebulę (może być ciepła), kminek. Po chwili pieprz, wymieszać i posolić do smaku.
Piec rozgrzać do 170 stopni. Ciasto na pierogi wyjąć, rozwałkować dłońmi w wałek i podzielić na 12 część (można na 6, wtedy pierogi będą "konkretniejsze").
Każdą część uturlać w dłoniach w kulkę, kulkę spłaszczyć dłońmi na placuszek, na placuszek nakładać farsz i zlepić brzegi.
Pierogi ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem i posmarować olejem, roztopionym masłem, lub jajkiem wymieszanym z łyżką mleka. ( u mnie - rozbełtane żółtko)
Piec 25-30 min. (piekłam jakieś 40 minut)
Pyszne na ciepło i na zimno. Szczególnie z czerwonym barszczykiem.
Piekłam je jeszcze w styczniu w Orzechówce, ale wróciłabym do nich jeszcze raz. Dobre były i z barszczem na ciepło, a i bez popitki na zimno też git. Bajdełejem - suszone tomaty też dużo dobrego zrobiły. Niniejszym polecam pokusić się o dorzucenie rzeczonych :)
A co na to Lec? ---> "Jest obżarty cudzą strawą duchową. Od czasu do czasu odbija mu się. Mezalians czkawki ze zgagą. Coś oryginalnego."
Prawdziwie bogate wnętrze, zwłaszcza w smaki! A i opakowanie zewnętrzne bardzo apetyczne ! Jak mi się wreszcie będzie coś chciało, to zrobię takie :)
OdpowiedzUsuńNie ma letko... musi być i to, i to... znaczy dwa w jednym, żeby się dało... zjeść.
OdpowiedzUsuńA rzuciłabys takim jednym, co?
OdpowiedzUsuńCo za outfit! Co za wnetrze! I ja ochotę mam>
OdpowiedzUsuńOczko, ależ ja dawno nie jadłam pieczonych pierogów! Dobrze, że mi o nich przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńBuziak :*
Pysznie wyglądaja!
OdpowiedzUsuńTo jak w końcu je zrobię (muszę jednak sobie z PL przywieźć kaszę gryczaną, bo tu mam problem z jej upolowaniem) to na pewno za Twoją radą się pokuszę o dorzucenie tomatów suszonych :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie - bardzo mi się te Twoje podobają :) i już bym chciała, już!
O Matko! I corko! :)) Ale zglodnialam. Rewelacyjne pierozki! Takie z bogatym wnetrzem lubie najbardziej :))
OdpowiedzUsuńMniaam!
OdpowiedzUsuńBo wnętrze jest najważniejsze, ciekawa jestem jak smakuje;)
Pozdrawiam.
Grażka--->a dziękuję Ci bardzo. Trzymam kciuki za mamę i za Twój apetyt :)
OdpowiedzUsuńGutosławie--->nie ma letko, oj nie ma - samo jedno to nie to.
Mafi--->no i jak łapiesz, co? Dziurawe ręce, eh! ;)PP
Gospodarna--->właśnie zauważyłam, że nie zrobiłam zdjęcia...wnętrzu, heh ;)
Lipka--->mi się marzą z soczewicą, albo ze szpinakiem.
Aklat--->bełkoty witają :) Dziękuję, starałam się ;)
Amarantka--->kurczę, to może Ci wysłać tę kaszę, co? :)
Majka--->ja też. Chociaż teraz właśnie nabrałam ochoty na ruskie, polane masełkiem i z kleksem śmietany... Się rozmarzyłam.
Ola--->taaa, wnętrze :) Jak smakuje? - smakuje smacznie ;))
pozdr!
Oczku bardzo ładne zdjęcia, i fajny masz kubek, taki jakby trochę w starym stylu, podoba mi się
OdpowiedzUsuń:)
Mniam, mniam Siostra, podziel się co? :)
OdpowiedzUsuńA czy Ty wiesz,ze dziś Dzień Mężczyzn? :)
Buziole :**
Jak rozumiem wnętrze tak pyszne że nie zrobiłaś im zdjęcia tylko i aż samo opakowanie :P:) Czyżby taka mała prowokacja żeby samemu sobie zrobić przechodząc tym samym do sedna sprawy :D.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się poodobają. Zdjęcia i rzeczone ppierogi. Zaraz luknę, w ilu stopniach się je piecze...
OdpowiedzUsuńJa każde pierogi uwielbiam w każdej postaci i tylko mnie na początku przeraziły te drożdże, ale rzeczywiście, wrzucę do lodówki i będę mieć ciasto jak trzeba. I do tego są zgodne z moją linią racjonalizatorską: najlepiej na cały tydzień nagotować, a potem tylko grzać. Trochę to nudne, ale jak się przywlokę z pracy to (czasami) jestem gotowa nawet mikrofalówki użyć, byle tylko nic nie musieć robić (i nie czekać).
OdpowiedzUsuńA ja se na wigilię zrobiłam inne pieczone :)))
OdpowiedzUsuńOczku wielki buziak dla Ciebie :*
no , no ale pierogi i to z jakim bogatym wnętrzem , smakowite , oj smakowite
OdpowiedzUsuńViri--->dzięki Słońce, przekażę Najlepszej zachwyt nad kubkiem ;)
OdpowiedzUsuńSiostra--->tak, wiedziałam. Wysłałam esa życzeniowego nawet :)))
Michrówku--->hmmm nie pomyślałam o tym w ten sposób, ale fajną wymówkę mi podsunęłaś. Prawda jednak jest taka, że jakoś nie wpadło mi do głowy, co by ugryźć i strzelić fotę ;)
Truskawka--->masz rekomendację moją i Trufelli. Są warte zainteresowania, tyle powiem.
Karola--->to może też być wersja na leniwca z tym gotowaniem na zapas ;)))
Polcia--->a widziałam jażem, oj widziała i zazdraszczałam takich gwiazd ;))) Ściskam :)
Alutka--->ryczanka i tomaty suszone to naprawdę dobrana para :) Przetestowałam to kiedyś na leśnikach z dodatkiem pomidorowego pesto :)
pozdr!
wow Oczko, moje pokłony! jakie śliczne i kształtne Ci wyszły! pamiętasz moje? ;ppp
OdpowiedzUsuńTe z kapuchą i grzybami? Pamiętam te trójkąciki :)
OdpowiedzUsuńz twarogiem i kaszą gryczaną!
OdpowiedzUsuńto jedne z tych ulubionych.. zaraz obok ruskich.
i ten kubeczek..
Heh! Nie sądziłam, że niepozorny kubek zyska zwolenników ;)
OdpowiedzUsuńPierogi z kaszą gryczaną znam od niedawna ale zdążyłem już pokochać ich smak. Ciekaw jestem jak smakują wg. Twojego przepisu - chętnie sprawdzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śmiało! nie zapomnij o tomatach - dodają smaczku :)
OdpowiedzUsuńBajdełejem - bełkoty witają :)
pozdr!
Twoje są ładniejsze od moich i wyglądają na bardziej apetyczne :)
OdpowiedzUsuńGrubasy, przede wszystkim ;)))
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie to co zrobię na obiad w tym tygodniu napewno. Tak mi smaka narobiłaś. że muszem niechcem ale muszem. hahaha
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
Tak, tak! Nie opieraj im się - chciej bardzo! ;)
OdpowiedzUsuńTo stestuję według zaleceń tylko te drożdże instant znajdę. Trzymaj kciuki Zemfi, bo jak ci wspominałam ja i drożdże to dwa przeciwstawne bieguny;]
OdpowiedzUsuńTo się pochwal, jak tam piekielna akcja z TYM piekarnikiem ;)
OdpowiedzUsuń