„Ilekroć ubierałem jakąś zbroję, strój lub tym podobne, wmawiano mi, że wszystko to z kostiumierni teatralnej, gdy raz sięgnąłem po komedianckie, teatralno – fantazyjne wdzianko, nie da się już nikomu wytłumaczyć, że to nie moja skóra.”
(S. J. Lec - "Myśli nieuczesane")
Gdyby tak sięgnąć początku bełkotów, uzasadnionym jest istnienie słownika wyrazów niezrozumiałych. Jednak z biegiem czasu, pośród wydarzeń, zmieniających się pór roku i wciąż tykającego wskazówką zegara – każdemu z nas zmienia się ogląd na codzienność, a rzeczywistość mówi już innym językiem.
Wprawdzie nie budzi mnie jeszcze z rana, zamiast budzika, miauczenie i choć koty obserwuję na razie tylko te sąsiedzkie, które przemykają nam chyłkiem po ogrodzie lub obserwują świat z daszku komórki, to już od dziś nazwa bloga nieodwołalnie zmienia swoją nazwę. Jak? Sami zobaczcie ;)
A w kocim kubku, który sprezentowała mi imieninowo Princess, zanurzam łyżkę, aby zjeść aromatyczny barszcz czerwony. Z zupami u Oczka akurat bez zmian – wciąż są na topie.
A skoro o imieniniach mowa – tym razem ja składam życzenia.
Princess imienionowo życzę Ci mniej dylematów, więcej uśmiechu, owocnych rozmów i... zadowolenia z oka ;)
(uf! zdążyłam przed północą ;))

Krem z buraków z kuminem (źródło: „Dania niskotłuszczowe – najlepsze przepisy z całego świata”, wyd. Parragon, s. 45)
ugotowane i pokrojone buraki
olej z pestek winogron
posiekana czerwona cebula
(S. J. Lec - "Myśli nieuczesane")
Gdyby tak sięgnąć początku bełkotów, uzasadnionym jest istnienie słownika wyrazów niezrozumiałych. Jednak z biegiem czasu, pośród wydarzeń, zmieniających się pór roku i wciąż tykającego wskazówką zegara – każdemu z nas zmienia się ogląd na codzienność, a rzeczywistość mówi już innym językiem.
Wprawdzie nie budzi mnie jeszcze z rana, zamiast budzika, miauczenie i choć koty obserwuję na razie tylko te sąsiedzkie, które przemykają nam chyłkiem po ogrodzie lub obserwują świat z daszku komórki, to już od dziś nazwa bloga nieodwołalnie zmienia swoją nazwę. Jak? Sami zobaczcie ;)
A w kocim kubku, który sprezentowała mi imieninowo Princess, zanurzam łyżkę, aby zjeść aromatyczny barszcz czerwony. Z zupami u Oczka akurat bez zmian – wciąż są na topie.
A skoro o imieniniach mowa – tym razem ja składam życzenia.
Princess imienionowo życzę Ci mniej dylematów, więcej uśmiechu, owocnych rozmów i... zadowolenia z oka ;)
(uf! zdążyłam przed północą ;))
Krem z buraków z kuminem (źródło: „Dania niskotłuszczowe – najlepsze przepisy z całego świata”, wyd. Parragon, s. 45)
ugotowane i pokrojone buraki
olej z pestek winogron
posiekana czerwona cebula
kmin rzymski
pokrojone w kostkę ziemniaki
obrane i pokrojone jabłko
suszony tymianek
bulion
liść laurowy
sól i pieprz
sok z cytryny
koperek
W jednym garnku ugotowałam buraki. W drugim garnku poddusiłam chwilę na oleju cebulę z kminem, dodałam ziemniaki i jabłko, posypałam tymiankiem, zalałam bulionem i dodałam liść laurowy. Gotowałam do miękkości jabłka i ziemniaków. Pod koniec dodałam ugotowane buraki, doprawiłam solą i pieprzem, zmiksowałam. Na koniec do smaku dodałam sok z cytryny. Posypałam koperkiem.

Nie mogłam się oprzeć i wrzucam zdjęcie małego diabła Princess. Kiedy ciocia oczko jest catsitterką, diabeł, zwany Polą, bywa bardzo grzeczny i bardzo łasy na głaski ;)
Zupę dodaję do akcji:
,
i 
pokrojone w kostkę ziemniaki
obrane i pokrojone jabłko
suszony tymianek
bulion
liść laurowy
sól i pieprz
sok z cytryny
koperek
W jednym garnku ugotowałam buraki. W drugim garnku poddusiłam chwilę na oleju cebulę z kminem, dodałam ziemniaki i jabłko, posypałam tymiankiem, zalałam bulionem i dodałam liść laurowy. Gotowałam do miękkości jabłka i ziemniaków. Pod koniec dodałam ugotowane buraki, doprawiłam solą i pieprzem, zmiksowałam. Na koniec do smaku dodałam sok z cytryny. Posypałam koperkiem.
Nie mogłam się oprzeć i wrzucam zdjęcie małego diabła Princess. Kiedy ciocia oczko jest catsitterką, diabeł, zwany Polą, bywa bardzo grzeczny i bardzo łasy na głaski ;)
Zupę dodaję do akcji:



dziękuję kochana :*
OdpowiedzUsuńja z tą czarną diablicą dziś złączyłam się krwią- moja krew + jej pazury, moje prawie podcięte gardło, a LLorda śmiech- mam za swoje, chciałam ją do miski z wodą wsadzić ;)
Nowa nazwa bardzo mi się podoba i pasuje :).
OdpowiedzUsuńZUpka pyszna proszę pani :)
A kiedy jakiś kot z Wami zamieszka? ;)
Całuski:*
oj, ten kmin.
OdpowiedzUsuńnie lubię, przyznam szczerze.
ale zupka... baaardzo fajna!
super są te Twoje zupy na topie! i kubek też fajny :-)))
OdpowiedzUsuńtoż to taki fancy barszczyk :)
OdpowiedzUsuńPowinnam przymknąć swoje kocie oko na drugi garnek? Może po prostu go wytrzyj gumką?
OdpowiedzUsuńSuper, mi też krem buraczkowy chodzi po głowie ! Az pachnie przez ekran :)
OdpowiedzUsuńPola pewnie wyczuwa dobre dusze :)
Kotek uroczy, zupa wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńoh, cudna to zupstwo, juz wiem co jutro na obiad!
OdpowiedzUsuńzupy to zazwyczaj ostatnie danie obiadowe na jakie mam ochotę ale nastroiłaś mnie tymi burakami.... idę sprawdzić jak tam moje zapasy zimowe, dziś koniecznie coś do zjedzenia w buraczkowym kolorze :)
OdpowiedzUsuńPrinci--->jednym słowem braterstwo (a raczej siostrzeństwo) krwi ;))
OdpowiedzUsuńSisi--->koty raczej, bo w planach są dwa. Wszystko zależy od tego, kiedy cenne głośniki okryją się siatka antypazurzą ;))
Karmelitko--->a ja sobie o nim znowu przypomniałam, Pan R. nawet zaczyna twierdzić, że wszędzie go (znaczy ten kmin) wrzucam
Karotkowa--->zupy na topie, hehe ;) i na oszczędnej sTOPIE życiowej ;)
Grażyna--->aha, aha! ;)
Mysza--->a czemuż gumką?
Kumo--->albo zamiast kminu - świeży imbir. Rewelacja, Ci mówię :)
Marto--->dziękuję i za jedno i za drugie.
Ria--->mi się bardzo spodobało z "Ubu Króla" - zupsko ;)
Karolina--->a bym tylko zupy i zupy ;)
pozdrawiam!
Oooo, dopiero zobaczyłam tę zupcię! :) Ja też dzisiaj buraczyłam, też z-krem powstał z tego :)
OdpowiedzUsuńboli do dziś ;) jutro ci pokażę
OdpowiedzUsuńTruskawka--->nie przyznam się, jak najpierw przeczytałam "zupcię" ;) A z buraka się uśmiałam ;)
OdpowiedzUsuńPrinci--->ok, może plasterek przynieść? ;)P
Oczku czas na własną Kotę co?
OdpowiedzUsuń:)
Ruda by do Ciebie pasowała :)
Chciałoby się :) A czemuż ruda? I skąd wiesz, że akurat taką chcę? :)
OdpowiedzUsuńOczkownico!
OdpowiedzUsuńja mam rude włosy, więc mogę w ramach testu udawać Twojego kota ;)
miauuuu
Buraki lubię. W dzieciństwie z siostrą kolorowałyśmy burakami swoje buzie :-)
Hyhy! Kotkę chyba? ;)
OdpowiedzUsuńa naprawdę to kmin czy kumin bo to jednak nie to samo
OdpowiedzUsuńKumin, zwany zamiennie kminem rzymskim. Dla mnie to to samo, ale może się nie zam. Wyjaśnij, proszę, różnicę.
Usuń